Znam osobiście kilka osób, które kupiły diesla bo odpowiada im jego charakterystyka pracy, tzn moment obrotowy od dołu. To było jedyne kryterium wyboru, te osoby jeżdżą tyle co ja, czyli 10-15k km rocznie. I nie mówię o autach używanych a o nowych z salonu. Dla niektórych dopłacenie tych 10 tyś do diesla nie stanowi problemu. Zresztą często jest to najlepszy wybór biorąc pod uwagę kompromis między osiągami a spalaniem. Jakiś czas temu w Europie silniki diesla przewyższyły liczbą silniki benzynowe. Nikt mi nie wmówi, że wszyscy właściciele diesli tłuką 50k km rocznie.
Przebieg zależy od tego, czy ktoś kupuje auto do pracy, czy raczej do celów prywatnych.
Ja się nie upieram, że nie ma aut z dużymi przebiegami, jak ktoś insynuuje. Są auta z ogromnymi przebiegami i są też takie ze śmiesznie małymi. A po środku jest cała masa z przeciętnymi. Dyskusja bardziej tyczy się aut od handlarzy. Jeśli są dwa auta z tego samego rocznika i jedno jest za 15 tyś a drugie za 30 to te pierwsze musiało być kupione albo po wypadku albo z przebiegiem 300 000+, cudów nie ma. Nikt nie sprzeda prawie nowego auta za grosze.