Siemacie!
Moja Bella to 166 2.4 JTD z 2001.
Właśnie nabyłem nowy akumulator. Przy okazji zakupu pan od akumulatorów pomierzył mi stary aku. Faktycznie ledwo już zipał, więc decyzja o zakupie okazała się rozsądna.
Niepokój wzbudziły dwa pomiary:
- Ładowanie oscylowało na poziomie 13.8 V. Według pana to za mało i powinno być powyżej 14 V. Czy to poprawne wskazanie dla mojej Belli?
- Tutaj nie jestem pewien nazewnictwa, ale zaryzykuję: "pobór prądu spoczynkowego" wynosił 130 mA. Według pana powinno być w okolicy 60 mA, ale nie chciał generalizować, bo nie znał specyfiki mojego auta. "Poborem prądu spoczynkowego nazywam tę wartość, która jest pobierana z aku przy wyłączonym silniku i pozamykanym aucie (nic nie gra, nic nie świeci, wszystko wyłączone). Czy jest gdzieś określony maksymalny dopuszczalny pobór takiego prądu?
Pytanie 1.
Ciekawi mnie, czy zbyt niskie napięcie ładowania może wynikać tylko z winy padającego alternatora? Dodam, iż przez ostatnie lata dużo więcej jeżdżę motocyklem i rowerem, niż autem, więc normalną sytuacją jest nieodpalanie Belli przez 2 tygodnie. Nigdy nie miałem problemu z rozruchem, nawet podczas srogich mrozów.
Pytanie 2.
Nie mogę znaleźć opisu demontażu alternatora. Jeśli jest to w moim zasięgu, to sam bym się za to wziął i zawiózł go później do regeneracji. Jeśli jednak procedura jest bardziej skomplikowana, wtedy zlecę demontaż specjaliście. (Oczywiście jeśli zasugerujecie, że alternator pada i trzeba się nim zająć.)
Pytanie 3.
A może to nie alternator, tylko np. regulator napięcia?
Pytanie 4.
Czy polecicie jakieś swoje ulubione miejsca, gdzie regenerują alternatory z demontażem? Ciekawi mnie cena takiej kompleksowej usługi. Preferuję Warszawę i okolicę (do powiedzmy 20 km) oraz Stalową Wolę i okolice.
Pytanie 5.
Czy ten "pobór prądu spoczynkowego" faktycznie nie jest zbyt duży? Coś mi szamie ampery pod moją nieobecność!