Witam,
Jechałem wczoraj do domu kiedy ruszając spod swiateł pękł mi wzdłuż pasek wielorowkowy od napędu osprzetu (planowałem wymiane w poniedzialek bo był już troche stary) oczywiście od razu stanąłem. Przeciąłem, wyjąłem stary pasek i odpalilem ale silnik zaczał dziwnie chodzic i na wolnych go rzucało. Było wieczorem wiec laweta i pod firmę. Rano przyjechałem z nowym paskiem a tu ZONK! Pasek pekł tak ze jego część (o szerokosci jednego rowka) została wciągnięta do rozrzadu i utknęła przy napinaczu (siedział tam kawałek o dł. 30 cm!). Silnik po usunięciu resztek paska i przed załozeniem paska wielorowkowego oczywiście zapalił ale zaraz zgasł i tak kilka razy.
Poskladalem wszystko do kupy i odpalilem, nie gasł ale miał niskie wolne obroty i troche go rzucało i do tego metaliczne stukanie w jednej z głowic.
Na tym poprzestalem bo stalo sie to wczoraj (piątek 13-ego) i dopiero w poniedzialek bede szukał mechanika w wawie.
Kogo mozecie polecic zeby chcial zajrzec/zrobic od reki? Arkuszowa? - bo nawet jak przeskoczył pasek to nim nie jezdzilem wiec zawory powinny być ok no chyba ze sie myle??? Chyba ze to nie pasek moze macie inne pomysły???
Z gory dzieki za wszelkie podpowiedzi, prosze o pomoc w znalezieniu jakiegos mechanika w wawie, ktory sie zna na alfach oczywiscie.