Witam ponownie...
znowu coś :? niedawno miałem robiony remoncik góry silnika i po tym wszystko było OK. Ostatnio dzieje sie tak, że jak stoje na światłach to auto potrafi zgasnąć.. dzieje się to tak jak bym wyłączył silnik kluczykiem .. bez szarpań ani nic w tym stylu. Poprostu zgaśnie i już.. dzieje się to coraz częściej (na początku było sporadycznie więc "olewałem to" ale teraz zaczyna to juz denerwować). Ogólnie gaśnie albo przerwie na chwile na biegu jałowym. Jak jade to na obrotach poniżej 2500 potrafi przyducić na chwilke i później jedzie normalnie.
Jak sie tak dzieje to zapalają się kontroli (te standardowe jak zgaśnie auto).
miał ktoś keidyś podobnie?
podejrzewamy już coś ale nie chcę nic sugerować.
Proszę o pomoc bo już nerwy trace :x