To zależy co masz na myśli kiedy mówisz o "przyjemności z jazdy"?
4C to klasyczny sportowy samochód, wyzbywający się sporej części luksów w imię zwiększenia osiągów. Daje mega dużo frajdy na torze lub serpentynach (lekkie, bardzo szybkie i zwinne autko), a w codzidziennym użytkowapotrafi sprawić sporo problemów (problemy przy przejeżdżaniu przez progi spowalniające, dość głośno w kabinie co potrafi zmęczyć przy dłuższych podróżach, brak wspomagania utrudnia parkowanie).
Abarth 124 wydaje się w dużo bardziej komfortowy do normalnej jazdy. Na torze nie miałby szans z 4C, ale jeżeli szukasz ładnie wyglądającego kabrio na niedzielne wypady nad jezioro i nie oczekujesz bardzo sportowych osiągów to pewnie Abarth lepiej sprawdzi się w tej roli. Z drugiej strony 6.8s do setki nie robi specjalnego wrażenia, zwłaszcza w w porównaniu z 4C, która osiąga tą prędkość w jedynie 4,5s (a przy odpowiedniej technice nawet 4,2 sekundy). Zachowanie na torze czy w zakrętach na pewno też wypadnie ze znaczną korzyścią dla 4C.
Podejrzewam, że oprócz wspomnianej Alfy lub Abartha coś jeszcze będzie stało w garażu do codziennych podróży, więc warto się zastanowić czego się oczekuje do drugiego samochodu - czy ma być to sportowe szaleństwo, czy wygodne (w porównaniu) kabrio.