Miałem okazję pojeździć dziś seryjną 156 V6, świeżo sprowadzoną z Niemiec.
Nie o stanie technicznym chcę napisać ale o tym jak jeździ seria w porównaniu do mojej "M".
Muszę powiedzieć, że miała luźny przedni stabilizator więc to na pewno trochę wpływało ale seryjna V6 buja się przy zmianie pasa, że ciężko coś zrobić z balansem auta, czasem się człowiek zastanawia gdzie się manewr skończy. Zamieszenie zbyt miękkie, kładzie się przy hamowaniu, podnosi przy przyspieszaniu, układ kierowniczy niby precyzyjny ale zanim auto położy się na sprężynach, potem na gumach i w końcu informacja zwrotna dotrze do kierownicy, to można zapomnieć o precyzji w szybkiej jeździe. Hamulce, mimo większych tarcz z tyłu odczuwalnie gorsze niż u mnie.
Jednym słowem sprawdziła się moja przepowiednia "kupisz serię, następnym krokiem będzie szybka zmiana sprężyn, amorków, gum na zawieszeniu i hamulców. I wtedy będzie to auto jeździło tak, że sprosta wspaniałemu silnikowi." I będzie można powiedzieć, że skręca jak trzeba, hamuje jak trzeba, przyspiesza jak trzeba, no i można nareszcie przyspieszać , skręcać i hamować silnikiem wykorzystując jego fenomenalne wkręcanie i schodzenie z obrotów ;-)
Seryjna V6 i moja "M" to naprawdę różne samochody. Modyfikacje uwalniają potencjał 156V6 choć jest "trochę" twardziej i trzeba mocniej trzymać kierownicę. No ale V kupuje się przecież po to by jeździła i to porządnie jeździła.
Zbyszek
P.S.
Dowiedziałem się, że w wersji po zmianie deski tylne tarcze zmieniono z 251 na ok 270 mm.