Polityka cenowa FCA.

[moosiak]

Gdy szukałem swojej (lato 2018), sprzedawca z wrocławskiego ADF próbował mnie namówić na demo 2.0 super z 2016 roku z urwanym zaczepem od tej przykrywki dla kubków bo "ktoś urwał na jeździe próbnej" biała z jakimś 17tkami za chyba 155 klocków. No kto przy zdrowych zmysłach to kupi. Co prawda to raczej nie jego wina, sprzedawał co miał na stoku - dużo diesli, pare benzyn z 2017 w wersjach bazowych i lepiej wyposażone właśnie demo. Ale, tak jak pisałem w jakimś wątku wcześniej, z czystej ciekawości poprosiłem o ofertę na jedną z tych bazowych. Nadal czekam

[opozycjonista]

jeżeli dealer nie potrafi wymienić przykrywki z urwanym zaczepem... to co dopiero mówić o reszcie sztuki jaką jest skuteczna sprzedaż samochodów :d

[jacool.n]

Ogólnie czytając ten wątek i kilka innych, można dojść (a przynajmniej ja) do następujących wniosków (od razu na wstępie mówię, że nie mam ani Giulii ani Stelvio):

1) obsługa sprzedażowa AR w Polsce to jeden wielki dramat
(...)

2) obsługa posprzedażowa (serwis) również wielki minus
(...)

3) Same auta nie odstają od konkurencji
(...)

Także podsumowując, to raczej nie samo auto jest tu problemem, ale sama obsługa wokół.
Dlatego ja np. zapewne kupię kiedyś używaną Giulię i sam będę ją serwisował, na tyle co umiem. Mniej stresu.


A apropo problemów kolegi porterneon'a, psucia się Alf, wymiany maglownicy w 159 trzy razy... Dla przeciwwagi:
mnie się od kupna, czyli ponad 2 lat nic nie zepsuło w moim egzemplarzu. Same rzeczy eksploatacyjne (+ wymiana uszczelki smoka --> tego nie traktuję jako rzecz eksploatacyjną, bo to ewidentna wina producenta).

I to nie jest tak, że ja chcę bronić AR jako marki, czy też na nią najeżdżać.
Po prostu akurat ja mam dobre z nią doświadczenie, więc co mam złego pisać?

Tyle przemyśleń z mojej strony. Bez urazy do kogokolwiek

100% racja. AR w Polsce powinna przyjrzeć się sieci sprzedaży i serwisu. Negatywne opinie o marce nie biorą się znikąd. Oczywiście samym samochodom zarzucić nic nie można. Byłem w kilku salonach alfy zainteresować się Gulią. W żadnym (!!!) nawet dzień dobry nie usłyszałem, o kawie czy chęci poważnej rozmowy nie wspominając. Wiadomym jest, że nie każdy wchodzący do salonu jest klientem ale takiego olewania nie widziałem u innych sprzedawców (fakt, niektórzy przeginają w drugą stronę). Rok temu kupowałem Citroena. Wg mnie wzór do naśladowania. W żadnym salonie nie czułem się jak intruz jednocześnie nie czułem się osaczony. Może do AR trzeba przyjść pod krawatem i z walizką pieniędzy, żeby zwrócili na mnie uwagę? W takim razie niech na drzwiach będzie karteczka że obsługują tylko klientów w krawatach (bo jak wiadomo klient w krawacie jest mniej awanturujący się). Czyżby w AR pracowali ludzie, którzy sprzedawali jeszcze PF126p, 125p i Polonezy?

Wracając do tematu "atrakcyjnych" cen wyprzedażowych to w ostatnich 20 latach nic się nie zmieniło. Jeżdżąc kilka lat 146 dostałem superofertę dla klienta. Okazało się, że za model z poprzedniego roku dali mi określony rabat. Moje zdziwienie było wielkie, kiedy okazało sie, że za tą samą cenę mogę mieć auto "pod zamówienie"....

Zastanawia mnie skąd bierze się mała popularność alf i niemoc w przebiciu sie na rynku. Porównując z innymi markami (np. VW, Opel, Citroen) to AR ma dziwną politykę "konstrukcyjną". W innych markach kluczowe części produkowane są latami. W Alfach co model to większość nowych części. Przykład: silniki HDi, TDi. Produkowane od dziesiątek lat montowane w wielu autach. Co proponuje AR? . Wchodzi nowy model - inne silniki, inne skrzynie, inne części. Mało zamienników, niewiele części używanych. Wszystko to przekłada się na koszty utrzymania samochodu używanego (nawet kilkuletniego). Co mamy w VW czy PSA? Setki zamienników, części używanych, dobry dostęp i niższe koszty utrzymania.

[magil]

W innych markach kluczowe części produkowane są latami. W Alfach co model to większość nowych części. Przykład: silniki HDi, TDi.

Nie zwróciłeś tylko uwagi, że wspólnym mianownikiem generacji tych silników jest sama nazwa. Części nie są zamienne, a ich dostępność i cena jest uzależniona od popularności na rynku. Gdyby Alfa nazwała jednostkę benzynową z Giuli literkami TBi to byłoby OK?

[alfist]

jeżeli dealer nie potrafi wymienić przykrywki z urwanym zaczepem... to co dopiero mówić o reszcie sztuki jaką jest skuteczna sprzedaż samochodów :d

Gdyby chciał to zleciłby to serwisowi- niby drobiazg (mały koszt), ale doskonale widoczny, ale on tego zrobić nie chce...to najlepiej świadczy o sprzedawcy..

[Andrzejsr]

Gdyby chciał to zleciłby to serwisowi- niby drobiazg (mały koszt), ale doskonale widoczny, ale on tego zrobić nie chce...to najlepiej świadczy o sprzedawcy..

To jakiś doświadczony sprzedawca, wie co robi nic nie robiąc - wie, że naprawiając jedną rzecz, serwis kilka innych po drodze uszkodzi.

[treslunas]

Gdy szukałem swojej (lato 2018), sprzedawca z wrocławskiego ADF próbował mnie namówić na demo 2.0 super z 2016 roku z urwanym zaczepem od tej przykrywki dla kubków bo "ktoś urwał na jeździe próbnej" biała z jakimś 17tkami za chyba 155 klocków. No kto przy zdrowych zmysłach to kupi. Co prawda to raczej nie jego wina, sprzedawał co miał na stoku - dużo diesli, pare benzyn z 2017 w wersjach bazowych i lepiej wyposażone właśnie demo. Ale, tak jak pisałem w jakimś wątku wcześniej, z czystej ciekawości poprosiłem o ofertę na jedną z tych bazowych. Nadal czekam

ADF to nie dealer FCA, to nadal Polmozbyt... i auta na talony- oni łaskę robią , że sprzedają.... Kto ma jakiekolwiek chęci wybrania się gdzieś dalej ten kupi z rózniece w cenach to tak 15-20 tys zł

[Anderson]

Dlaczego ta sytuacja, kiepska i dla marki i dla klientów, jest cały czas tolerowana?
Czy MY, jako forum, największe w Polsce, nie możemy pod NASZYM logo wysłać do FCA oficjalnego pisma w tej sprawie, wyszczególniając kilkadziesiąt (aby bylo to wiarygodne) przypadków traktowania klientów w salonach?

[Teddy84]

Dlaczego ta sytuacja, kiepska i dla marki i dla klientów, jest cały czas tolerowana?
Czy MY, jako forum, największe w Polsce, nie możemy pod NASZYM logo wysłać do FCA oficjalnego pisma w tej sprawie, wyszczególniając kilkadziesiąt (aby bylo to wiarygodne) przypadków traktowania klientów w salonach?

Mój ostatni kontakt z FCA skończył się pytaniem o to a co to są alfaholicy i tekstem że na forach nie ma targetu ich sprzedaży. Co do salonów AR/Fiata to tak naprawdę jest tylko parę godnych uwagi reszta to post PRLowskie polmozbytowe twory , na szczęście na wymarciu i coś drgnęło w tym temacie, centrala Fiata robi porządki w takich miejscach.

[Intruz]

a mój kontakt skonczył sie gdy odstawiłem alfe na naprawe blacharska do krakowskiego dealera a ten ukradł moje forumowe ramki i zamontował swoje!!! Skandal!!!