Ogólnie czytając ten wątek i kilka innych, można dojść (a przynajmniej ja) do następujących wniosków (od razu na wstępie mówię, że nie mam ani Giulii ani Stelvio):
1)
obsługa sprzedażowa AR w Polsce to jeden wielki dramat
(...)
2)
obsługa posprzedażowa (serwis) również wielki minus
(...)
3)
Same auta nie odstają od konkurencji
(...)
Także
podsumowując, to raczej nie samo auto jest tu problemem, ale sama obsługa wokół.
Dlatego ja np. zapewne kupię kiedyś używaną Giulię i sam będę ją serwisował, na tyle co umiem. Mniej stresu.
A apropo problemów kolegi porterneon'a, psucia się Alf, wymiany maglownicy w 159 trzy razy... Dla przeciwwagi:
mnie się od kupna, czyli ponad 2 lat nic nie zepsuło w moim egzemplarzu. Same rzeczy eksploatacyjne (+ wymiana uszczelki smoka --> tego nie traktuję jako rzecz eksploatacyjną, bo to ewidentna wina producenta).
I to nie jest tak, że ja chcę bronić AR jako marki, czy też na nią najeżdżać.
Po prostu akurat ja mam dobre z nią doświadczenie, więc co mam złego pisać?
Tyle przemyśleń z mojej strony. Bez urazy do kogokolwiek