Jak już piszemy "anegdotki z życia wzięte" to i ja opiszę swoją: Jakies4 lata temu ( miałem wtedy srebrną 156 ) jadę rano na trening trochę spóźniony i ..... nadziałem się na suszarkę ( jeszcze tradycyjną) - echhh nigdy tu nie stali a tu masz. Zatrzymuję się grzecznie i jak zwykle z żartem do policjantów, prędkość dużo nie przekroczyłem bo tylko 17 km/h chwilka rozmowy i policjant do mnie : ee pan jeździ Alfą to i tak ma pan duże koszta - dzisiaj tylko upomnienie. Trochę szczena mi opadła podziękowałem i odjechałem, ale dziwne strasznie to było. A tak odnośnie relacji z policjantami to ja zawsze na wesoło i z żartem ale jak trafię na tępego ch... służbistę to tylko fuknę niegrzecznie odmawiam, proszę o ponowne podanie numeru służbowego, rutynowo piszę skargę do komendanta wojewódzkiego policji o nagannym zachowaniu jego podwładnego które powoduje kreowanie złego wizerunku policjanta .... i takie tam, a na sprawę w sądzie grodzkim idzie mój kolega mecenas i jeszcze nigdy nie miałem kosztów większych niż zaproponowane przez policjanta.