Jeszcze nie wlałem 0W40, bo za mało kilometrów robię. Ale myślałem o takiej lepkości ze względu na rozruch silnika - taki olej powinien lepiej chronić silnik nawet podczas wiosenno-jesiennych temperatur, niekoniecznie w czasie ostrych mrozów. Czy nie mam racji i przy temperaturach około zera nie ma to już znaczenia?
Drugi powód to lepsza baza. Rynek 5W40 zalany jest GIII i podobnymi wynalazkami, a tych opartych na PAO ze świecą szukać. W 0W40 łatwiej coś znaleźć na syntetycznej bazie. Chociaż z drugiej strony pewnie będę wymieniał olej co 6-7 tyś km i czy taki HC nie da rady? Nie cisnę na każdej prostej do odcinki (a w temacie sportowej jazdy po drogach publicznych to śmiać mi sie chce jak ktoś porównuje warunki z dróg publicznych do jazdy sportowej; trzeba być idiotą żeby w ogóle próbować tak jeździć na codzień). W dodatku jak Piotriix napisał, charakterystyka TBi wcale nie zachęca do kręcenia do odcinki (wręcz przeciwnie np. JTS - ten silnik aż prosił żeby czasem zakręcić go wysoko). Ta turbobenzyna jest bardzo elastyczna, co w połączeniu z bezpłciowym brzmieniem sprawia, że obroty 5000-5500 zachęcają wręcz do zmiany biegu na wyższy.
A spalanie rzędu 12 litrów osiągam jeżdżąc zwyczajnie po mieście, nic nadzwyczajnego.