W warsztatach jest tak jak u sprzedawców komórek. Moja żona jak pracowała w salonie jednego z naszych 3 głównych operatorów to teoretycznie powinno jej być obojetne jakiej firmy ktoś telefon kupi, skoro podpisuje cyrograf na 12 miesięcy. Teoretycznie obojętne jej było, czy to Nokia, Motorola, Ericsson czy coś innego skoro wszystko było za 1 zł (m.ówimy o tym samym przedziale cenowym). A jednak nie było bo np. Nokia za jakiś model dawała wększą premie niż Motorola itd. Dlatego też, człowiek z ulicy jak przychodził i nie był już zdecydowany na 100% na konkretny model, zawsze był "nawracany" na ten który wiązał się z większą premią dla sprzedawcy. A jak przychodził ktoś znajomy, to moja żona sprzedawała to co się nie psuło, lub miało inne fajne zalety. Takie zycie. Nie wiem czy dalej jest to praktykowane ale parę lat temu tak było. I podobnie z tego co wiem jest z olejami, lekarstwami i innymi produktami. Nie posmarujesz, nie pojedziesz....