Napisał
wlyszkow
Płukanki od tego są aby działać w miarę krótko (10-60 minut) i skutecznie a potem odparowują i nie ma po nich śladu po przejechaniu np. 100km - w zależności od składu. Wyjątkiem są preparaty estrowe, które myją nawet przez kilka-kilkanaście tys km - np. Archoil AR2300 - robią to najlepiej i najbezpieczniej (zwłaszcza dla starszych silników). Po każdej płukance należy jak najszybciej odkręcić korek spustowy aby spływał gorący rzadki olej a nie schłodzony bo wtedy brudy zostaną w układzie / misce.
Co do płukania poprzez częstsze wymiany oleju to coś tam taka zabawa daje bo syf miesza się z nowym olejem ale nie tak dobrze umyje silnik jak płukanka, spore koszty... a dodatkowo należy pamiętać, że w ciągu tego pierwszego ~tys km od zalania świeżego oleju uwalnia się najwięcej fosforu z zddp w oleju. Nawet jeśli ktoś nie dba o lasy to łatwo można policzyć, że dawka fosforu wtedy idzie np. potrójna na 10 tys km przez katy/DPFy a czasami odkłada się także w innych miejscach.
Jeśli silnik pije 1L na 5 tys km to może warto pomyśleć o płukance bo żaden olej nie ma na tyle skutecznych detergentów aby np. odkuć zapieczone pierścienie itd.. Poziom detergentów w oleju ma być odpowiedni do ilości depozytów, które olej generuje podczas swojego działania w ciągu roku i nic więcej za darmo... Poza Amsoil Signature Series (niestety głównie niskie klasy lepkości) nie znam formuły olejowej, która ten balans miałaby ponadprogramowy bez dodatkowych ulepszaczy typu wspomnianego tu Archoila AR9100.