Ja to na 156 chorowałem od 2000 roku kiedy pierwszy raz miałem okazję oglądnąć to z bliska i dotknąć. ta którą oglądałem to srebrna v6 z wielkim parapetem na tylnej klapie i głośnym wydechem. Od tamtej pory zawsze mnie te auta intrygowały, oglądałem czytałem i podziwiałem. Kiedyś wyczytałem że prawdziwa Alfa ma być głośna szybka i dużo palić i tego się trzymam. Jak znalazłem na allegro moją to się z niej śmiałem bo opis mnie trochę rozbawił (niby tuning i te sprawy, potężna moc) śmiech na sali ale jak ochłonąłem to zadzwoniłem i na drugi dzień nią już jeździłem. jazda testowa była dla mnie czymś niesamowitym, to jak się czułem w tym aucie sprawiły że za dwa dni go odebrałem mimo wielu mankamentów jakie posiadał. Wychodziłem z założenia że to już ja go dopieszczę, i tak wymieniłem już chyba wszystko co się dało. Dodam że przesiadłem się z nieśmiertelnego daewoo nexia o powalającej mocy 80 Km i miękkim zawiasie która bujała sie jak polonez. Alfa to jest to co właśnie tygryski lubą, uwielbiam spoglądać na kierowców których wyprzedzam hehehe i ludzi którzy mówią że Alfy to "włoskie badziewie" a na widok włoskich supersamochodów sikają z radości. NO ALFA - NO FUN