Obecnie posiadam 146 1.4 TS z 1998. Przebieg na 100% oryginalny 130k km (auto od nowości w rodzinie). Jeżdżone 4-5km do pracy i raz do roku na wycieczkę w Polskę.
Obecnie posiadam 146 1.4 TS z 1998. Przebieg na 100% oryginalny 130k km (auto od nowości w rodzinie). Jeżdżone 4-5km do pracy i raz do roku na wycieczkę w Polskę.
No ok, ale ja mówiłem o pierwszym właścicielu który kupuje auto w salonie. Przy kupnie naszego auta w salonie (mamy podobne roczniki) wersja w dieslu była sporo droższa od benzyniaka, i sądzisz że ktoś specjalnie by dopłacił kilka-kilkanaście tysięcy tylko za to żeby mieć JTD? No może mógł być uprzedzony do TSa lub coś w tym stylu ale wątpię że są AŻ tacy bogacze że idąc do salonu biorą pierwszą lepszą wersję silnikową nie zastanawiając się ile będą przejeżdżać i czy rzeczywiście droższy w zakupie diesel się zwróci.
Przy zakupie auta używanego praktycznie ta granica się zaciera bo możemy albo kupić zajechanego diesla kilka tysięcy taniej, albo wypicowaną wychuchaną benzynę kilka tysięcy drożej od rynkowej i tutaj kwestia opłacalności względem przebiegu się zaciera. Ludzie bardziej patrzą na spalanie w autach używanych, zobaczą że diesel mniej pali niż np. 2.0 PB to wolą dłużej poszukać 1.9 JTD bądź wydać trochę drożej wiedząc że to się zwróci.
Na własnym przykładzie mogę powiedzieć tyle że jeżdżę te minimalne przebiegi żeby diesel się opłacał (20k km) niemniej kupowałem go głównie ze względu na elastyczność przy niskim spalaniu, także to też było moje widzimisię bo jednak na upartego ktoś benzyniakiem mógł ponosić podobne koszty eksploatacji jak i ja przy tych przebiegach (powtórzę: jak jeszcze paliwa były w normalnych cenach). A przy przebiegach bliżej 30k km to już raczej diesel był nie do pobicia..
o przebiegach można by książkę napisać. Widziałem kiedys na allegro AUDI A8 z 2008 4.2 z przebiegiem 440 tys km po 3 latach. to jest prawie 14 tys km miesięcznie. A od mojego kolegi tata na Skodę Felicję z 1996 roku cały czas stoi pod chmurką i ma 35 tys km.
A najdłuższa trasą jaką to auto zrobiło to było tychy - wrocław.
Jedynie co trzeba wziad pod uwagę przy kupnie auta to zdrowy rozsądek. Ja mam auto z 2000 r i nalatane juz prawie 270 tys. Wychodzi po 24 tys rocznie. I to sie wydaje być logiczne - auto po prostu jeżdzone. Natomiast ostatnio mój kolega kupił audi A4 b6 w 1.8 Turbo i zadziwiający przebieg 140 tys km. Oczywiście 100 % oryginał .... 3 dni póxniej dzwoni żebym go sciągnął z autostrady bo mu alternator padł. Po stanie jego zużycia wnioskuję ze przebieg cofnięty o dobre 200 tys. ( mój przy 270 wyglada lepiej jeśli chodzi o stan łożysk i szczotek itd itp)
podsumowując - nie ma reguły. trzeba po prostu patrzec i wyciągać wnioski
no, albo ktoś traktował samochód weekendowo na zakupy do sklepu oddalonego o 300 m albo może ktoś coś majstrował przy przebiegu. Ale to wszystko zależy od użytkownika. Ja np kupowałem kiedyś peugeota od babeczki z hiszpanii. Było to niespełna dwa lata temu, auto z 2006 roku, czyli kupowałem czterolatka i miał przejechane 18 000 km... także to zależy co i od kogo
Ja swoim JTD przez 2 lata zrobiłem 10tyś km. I to głównie trasy bo po mieście nie potrzebuję jeździć. Więc można!! Uprzedzając krytykę że po co mi diesel - TS nie chciałem bo raz że trochę się bałem awaryjności, dwa że po prostu lubię mieć więcej momentu niż koni i bardziej mi pasuje charakterystyka silnika turbo niż wolnossącego.
A kupił byś diesla w salonie dając, dajmy na to, 10k zł więcej, jak byś wiedział że robisz 5k km rocznie?
Z Twoim przebiegiem to brał bym V6 i lał 98
Przy używanym tak jak pisałem, ta granica się już zrównuje - zwykle jest tylko większe ryzyko że diesel będzie zajeżdżony bardziej a benza zadbana.. ale to też kwestia trafienia.
generalnie temat w sumie lekko bezsensowny, bo każdy ma "swój" pogląd i swoje "wyjątki"....
Przebiegi rzędu 150-180 tys. są "poszukiwane" przez nabywców aut, tak więc sprzedający dostosowują się do popytu..
inaczej wygląda sprawa w Polsce, inaczej na zachodzie...
Wystarczy przeglądnąć ogłoszenia z De czy NL żeby zobaczyć ile tam jeżdżą rocznie auta... nawet przebiegi małych benzyniaków typu Corsa są po 50-60 tys rocznie.
Kupić Golfa IV czy A4 B5 za Odrą w TDI z przebiegiem do 300 tys. graniczy z cudem... U nas takich z przebiegiem pow. 250 tys jest "kilka" ...
Sam sprzedawałem 3 letnią Alfę 159 z przebiegiem ... 162 tys.km. Miałem też C4 Picasso też 2008r z nalotem 175 tys. i technicznie IGŁA ( wg ASO )
W Polsce nieraz diesle przejeżdżają 10 tys.km / rok
Ja bym na przebieg nie patrzył, bo w 90 % jest niemiarodajny. Nieraz auto po 300 tys. jest w dużo lepszym stanie niż igiełka z 80 tys. udokumentowanym...
I tak jak kolega na poprzedniej stronie wspomniał , "Niski przebieg nie gwarantuje bezawaryjności"
Moja 2000r miała prawie 300kkm.
Teraz zaczynam od "0" bo silnik po generalnym remoncie
Sam osobiście posiadam 2 samochody służbowe i Alfą śmigam tylko w weekendy (w miesiącu może zrobię 300km)
Ciocia-seicento 10lat -30kkm
Wujek-astra 11lat - 45kkm
Mama-golf 4 9lat- 25kkm
Tata - punto 2 - 35kkm
Wszystkie od nowości.
Można...........
Wesołych świąt
1993r -> ~110000km
1997r -> ~130000km
100% pewne ^ ^
---------- Post added at 18:55 ---------- Previous post was at 18:46 ----------
2005r -> 155000km
to jak kupiłem rodzynka od niemca który moją (teraz) 156 sprzedał po 8 latach od zakupu przejechał jakos coś ok. 140tkm - do końca serwisowana w jednym ASO (tam gdzie ją zakupił). Acha silnik 1.9jtd 115km - taraz mam przebieg prawie 154tkm i ma sie dobrze Fakt, auto zadbane, plastiki nie porysowane, no praktycznie nie mam sie do czego doczepic, gdyż wszystko co trzebabylo robic to gostek kupował w aso nowe originały np. górne wahacze, czy zawór egr, ale w niemczech jest inne podejscie do napraw biezących aut. Tam jak coś delikatnie zaczyna skrzypiec, czy sie nie domykac to zaraz nowe orginał i moja bella jest tego przykładem
Zauważcie tez jedno, że 10 lat temu cena ON była dużooo niższa niż PB i w tedy to można było tanio sobie pojezdzic, sam tego doświadczyłem, a teraz gdy ON, kosztuje tyle co PB lub nawet wiecej to zaczynam już wiecej pieszo chodzic... a szkoda