Giulia - awarie pierwszych modeli i choroby wieku dziecięcego

[epsonix]

@MyLike, mialem napisac cos, ale wlasciwie kazde zdanie z Twojego postu to dokladnie moja opinia i wiedza. Jest gwarancja, tam sa zawarte zasady, i nie ma slowa o gratyfikacjach/rekompensatach. Jeszcze do tego samochod zastepczy na 4 dni robocze tylko, za tyle pewnie placi dealerowi FCA, wiec jesli bylo na dluzej to byl juz gratis od dealera za ktory im nikt kasy nie zwroci. W razie czego trzeba sie sadzic i udowandniac ze nie wywiazali sie z naprawy w terminie, ale oni te terminy sobie zapisali z duzym zapasem, nie pamietam dokladnie ale chyba 30dni a jak czesci z zewnatrz (wiadomo, prawie zawsze musza cos domowic co jest we Wloszech), to chyba kolejne 30 dni.

[azar]

Jeszcze do tego samochod zastepczy na 4 dni robocze tylko, za tyle pewnie placi dealerowi FCA, wiec jesli bylo na dluzej to byl juz gratis od dealera za ktory im nikt kasy nie zwroci.

Nie wiem skąd masz takie informacje ale są raczej nieprawdziwe. Znam przypadek gdzie klientka jeździła grubo ponad 4 dni samochodem zastępczym i pod koniec rachunek wynajem (coś ok 10 tys) zapłacił Fiat a nie dealer. To samo w moim wypadku jak samochód stał tydzień bo Fiat nie mógł rozkminić co się zepsuło z moim "radiem". Jeździłem Mito i cały rachunek zapłacił Fiat.

Dlaczego dealer ma płacić za np. brak części i przedłużenie czasu oczekiwania na nie. By poszedł z torbami po 2 miesiącach

[prezes-tk]

Żadna gwarancja nie daje prawa do auta zastępczego. W razie awarii jest assistance (w wielu przypadkach tylko w pierwszym roku gwarancji, następny rok płatny osobno) lub assistance z polisy AC. Auto zastępcze to oczywiście wyraz dbałości o klienta ale nadal tylko dobra wola ASO. Tak więc jeden klient może otrzymać auto na cały okres naprawy, nawet dłużej niż wspomniane 4 dni, a innemu tylko zamawia się taksówkę. Oczywiście, strategiczny klient, który zostawia systematycznie pieniądze w serwisie (np. ma kilka aut albo enty model tej samej marki) dostanie zastępczaka prędzej niż taki, który w serwisie jest tylko na przeglądzie raz w roku i to jeszcze chce jak najtaniej ("panie, filtra kabinowego nie wymieniamy" czegoś tam jeszcze nie).

[epsonix]

Nie wiem skąd masz takie informacje ale są raczej nieprawdziwe. Znam przypadek gdzie klientka jeździła grubo ponad 4 dni samochodem zastępczym i pod koniec rachunek wynajem (coś ok 10 tys) zapłacił Fiat a nie dealer. To samo w moim wypadku jak samochód stał tydzień bo Fiat nie mógł rozkminić co się zepsuło z moim "radiem". Jeździłem Mito i cały rachunek zapłacił Fiat.

Dlaczego dealer ma płacić za np. brak części i przedłużenie czasu oczekiwania na nie. By poszedł z torbami po 2 miesiącach

W ksiażce gwarancyjnej do Giulii Veloce którą dostałem z autem tak jest napisane - przeglądnąłem z miesiąc temu z nudow czekając na serwismana w ASO. Szczegołów juz nie pamiętam, ale lookne w domu później. Na pewno było o 4 dniach roboczych i o tym, że jak dealer nie dysponuje autem zastepczym, to maja wziaźć z wypożyczalni. Teraz tylko nie jestem pewien czy dotyczy to każdej dłuższej naprawy w ASO, czy tylko tych na które Cie przywioą laweta - sądzę jednak, że w przypadku kolegi [MENTION=79354]Pyza[/MENTION] raczej i tak było to drugie.

[azar]

Ok chodzi mi tylko o to, że jak już dochodzimy do momentu, że klient jeździ samochodem zastępczym to ile by nie jeździł to płaci Fiat a nie dealer jeśli chodzi o naprawy gwarancyjne. Czasem dla dealera który ma wypożyczalnie to dobry zarobek

[epsonix]

doczytałem to co jest w książce gwarancyjnej. trochę poknociłem, ale wychodzi na to że jest tak:
1.te do 4 dni to należy się gdy auto ma awarie która uniemożliwia dalszą jazdę lub wypadek - chyba coś źle przetłumaczyli bo w przypadku awarii to raczej im chodziło że czas naprawy powyżej 4h wg katalogu napraw AR
2.nieograniczone należy się jeśli naprawa przekracza 30 dni (normalnie mają 14, w przypadku ściągania części 30dni). trochę nie do końca rozumiem czy prawo do samochodu zastępczego nabywa się po 30dniach jak nawalą z wyrobieniem się w terminie, czy jak od razu widzą że jest usterka na długą naprawę (np pęknięty blok silnika jak u kolegi powyżej), to dają od razu do czasu oddania naprawionego samochodu.

załączam zdjęcia:

[Quadrifoglio156]

To juz nie chodzi nawet o to że się popsuło..... ale o podejście salonu i producenta do klienta, Umówmy się że awaria silnika kwalifikująca go do wymiany to raczej poważna usterka, która w konsekwencji skutkuje obniżeniem wartości rynkowej pojazdu przy jego sprzedaniu w przyszłości. I jest troche łyso że ani producent ani ASO nie są w stanie nic w zamian zaproponować. Chodzi o podejście do klienta. Znam przypadki z innych marek gdzie rzeczy bardziej błache były w jakiś sposób gratyfikowane chociażby przez sam serwis tak żeby siary nie bylo........a tu nic.

Mało miałeś do czynienia z innymi markami, skoro piszesz że gdzie indziej jest pięknie.
Wymiana silnika nie skutkuje żadnym obniżeniem wartości przy odsprzedaży bo niby z jakiego powodu? Masz cały nowy silnik, w dowodzie ani na fakturze nigdzie nie masz napisane numeru silnika fabrycznego - czego chcesz więcej?

[k3ss]

pech i współczuje, ale tak jak powyżej było napisane, to się zdarza wszędzie,
żony przyjaciółka miała w CLA wymieniany dwumas po 10 tys KM bo hałasował, a prosiła się o to ponad pół roku i dopiero drugi lub trzeci dealer MB się tego podjął..

co do auta zastępczego..

auto miało zostać na naprawę gwarancyjną ok tygodnia,
serwis twierdził, że nie ma na to samochodu zastępczego bo to nie awaria unieruchamiająca samochód,
z czym nie mogłem się zgodzić, bo dla mnie auto było unieruchomione w ten sposób, że nie mogłem z niego skorzystać,
zadzwoniłem na nr alfy z daszka przeciwsłonecznego ;-) i ... po interwencji AR Włochy następnego dnia miałem informację, ze dostanę samochód zastępczy..
nie była to giulia ani stelvio, ale miałem samochód, którym mogłem się poruszać.

oczywiście - producenci/sprzedawcy z zasady i na wszelki wypadek wyłączają w gwarancji szkody pośrednie, utracone korzyści zadośćuczynienia itp... zatem tu nie ma się co dziwić..
gwarancja ma przywrócić przedmiot do właściwego stanu/jakości;

swoją drogą znam sytuację, gdzie silnik po ponownym złożeniu chodził lepiej aniżeli po złożeniu fabrycznym ;-)))

[Pyza]

Żaden salon Ci nie da rekompensaty (najlepiej gotówkowej, prawda?) za takie coś. Należy się zastępczy i naprawa za free z gwarancji. Jedno co się zdarza, ale to jak samochód długo jest niesprawny (miesiące, rok, dwa) to dodatkowa gwarancja za darmo. No i są znane 2 przypadki wymiany samochodu na nowy, ale w obydwu przypadkach ASO nie potrafiło zdiagnozować usterki.

A jeśli chodzi o inne marki to nie idealizuj. Akurat z MB znam przykład, gdzie z dealerem kupujący spotykał się w sądzie. Też o jakieś takie rzeczy poszło. Więc nie licz, że jakikolwiek dealer chętnie wyskoczy z kilkudziesięciu tysięcy złotych, bo padł Ci akurat blok.

I jeszcze odniosę się do "Nie wiem czy nie powinienem za tą kasę kupić mercedesa byłby nieżle wypasiony". Otóż, za cenę Żulii innej niż Q, czyli realnie za max 200 000 zł to jedyny "nieźle wypasiony" Mesio to A/GLA. Chyba nie ten segment.

Konkludując dodam, że absolutnie też uważam, że ASO Alfy to najgorsza część całego ekosystemu. Większość ASO żyje w czasach Polmozbytu, mniej więcej 3/4 mechaników jest... powiedzmy dyplomatycznie... mało bystrych, a mistrzowie ASO idą po najmniejszej linii oporu. Pomijam kwestie tego, że ceny słabo licują z jakością. Jeszcze nie miałem przeglądu, po którym nie musiałem czegoś poprawiać (a to filtr kabinowy źle włożony, a to jakiś plastik źle przypięty). I tak - mam z tym duży problem. ASO jest daleko od premium, ono nawet jest daleko od głupiego Nissana.

Ale nie oczekujmy, że ASO będzie Ci płacić za wymianę silnika.

To co uda mi się od nich wyciągnąc okaże się jutro bo mam spotkanie w tej sprawie i pewnie napisze na forum. Co do marki Mercedes to obecnie mam trzy egzemplarze, najmłodszy ma 300 000 km i wymieniłem w nim tylko sprzęgło, kilejny 500 000 i też tylko sprzęgło ( wszystkie w automacie ) perełka to 20 letni CLK 430 i tu uwaga ponad 500 000 km. I z poważnych napraw pompa wody, to jedynie co robiłem w tych samochodach więc chyba rozumiecie moje rozczarowanie..............

- - - Updated - - -

Jeśli chodzi o samochód zastępczy to bez problemu mialem na cały czas naprawy, samochód jest na firme więc ma służyć i zarabiać,więc bez łaski. Dali mi najpierw Giulie w manualu zrobiłem nią jakieś 2 000 km ale poprosiłem o coś w automacie bo manual w tej Giulii to dla mnie jakaś porażka, więc miałem do wyboru Giuliette albo Renegade więc wziąłem Jeepa machnąłem nim ponad 5000 km. I tyle ale to żadna łaska samochód zastępczy, mają dać i już jak nie mają bierzesz z wypożyczalni i fakturę do nich, tak jest w moim przypadku jak samochód jest na firmę nie wiem jak to się odbywa jeśli chodzi o osobę fizyczną.

[Grzegorz2107]

Jestem po wymianie tylnych półosi i wału napędowego. Powodem były wibracje w pewnych zakresach obrotów i przy dużej prędkości. Jest lepiej, ale jeszcze nie mialem okazji jechać bardzo szybko. Zobaczymy.