Odstajaca klapka wlewu w Stelvio....czy znalazlo sie rozwiazanie?

[szopp]

No i się zaczęło, wszystko było w porządku dopóki nie zwróciłem na nią uwagi. Faktycznie odstaje i teraz pozostaje mi olać temat lub jechać do serwisu i marnować cenny czas na pierdołę.

[Garraty]

mnie sie ta klapka dodatkowo nie rygluje - sprawdzaliscie to i mozecie potwierdzic, ze przy zamknietym aucie ta odstajaca klapka nadal jest zamknieta na rygiel?

U mnie byla/jest zamknieta.

[Capone]

Trzeba się umówić na kawę w dogodnym terminie, auto umyją przy okazji... Ile trwa taka wymiana?

[Luk66]

Witam kolegów. Jestem nowym użytkownikiem na forum i posiadaczem od września Stelvio FE 280. Także mam tą przypadłość z klapką wlewu paliwa - szczególnie widoczną o tej porze roku. Dzisiaj odwiedziłem serwis i zgłosiłem problem. Klapkę P. Mechanik zdemontował w 10 sek. Odebrałem auto i jest lepiej, ale nie idealnie. Klapka po demontażu była wyraźnie wygięta w łuk. Po "naprawie" - nie wiem na czym polegała - przylega dokładniej, ale myślę że nie obejdzie się bez wymiany na nową.

[Firste]

- "w 10 sek"
Klapkę samemu zdejmiesz w 2 sek, to akurat nie jest problem

[Luk66]

Fakt, jak widziałem jak to zrobił, to wychodzi jak piszesz 2-3 sek. Tyle, ze nie będę sam z tym walczył, jak auto ceni się na jakieś 230 tysi i ma gwarancje. Poza tym ma być w tej kasie ok bez samodzielnych działań typu "zrób to sam".

[Jacek Słanina]

U mnie klapka też odstaje - lista uwag do serwisu przy przeglądzie 15k się wydłuża

[Luk66]

W piątek pisałem, że serwis poprawił klapke. Fakt troche. Jak Stelvio postało przez sobotę i niedzielę troche na lekkim mrozie klapka znowu lekko odstaje. Problem jak sądzę w kiepskim materiale, z którego ja wykonano. Wygina się w łuk.

[Capone]

Zgłosiłem dzisiaj problem w ASO. Zamówili nowy element ale dowiedziałem się, że będzie to dokładnie z tego samego materiału, nic tutaj nie poprawiono i nie ulepszono, więc zapewne temat wróci jak bumerang za jakiś czas po wymianie :/

[Firste]

Ale idzie to samemu opanować.
1) Rozgrzać suszarką na ciepło w miejscu zginania (zaraz za tym paskiem usztywniającym "szyną").
2) zagminamy, mocno ale tak by sie nic nie stało.
3) potem do wody lub na zimno (za okno) by się utwardziło.
I to pomaga, być moze będzie trzeba to powtórzyć, ale podejrzewam, że wystarczy juz wtedy bez bawienia się w suszarkę, tylko na miejscu.