Napisał
Andrzejsr
Skoro klient tak czy siak za te 3 lata zechce zmienić ów telefon/samochód, to po co wydłużać, nawet niskimi kosztami, jego żywotność ? po co ?
A zmieni. Nie dlatego że nie działałby kolejne 3, ale dlatego że - przysłowiowi "somsiedzi" czyli presja grupy, nuda, czy choćby potrzeba (zachcianka? próżność? - to też motywy) nowych funkcji/gadżetów/wyglądu. Wiec po co konstruować coś niezawodnego skoro będzie leżeć nieużywane, bo klient i tak coś nowszego sobie sprawi z innych zupełnie niż zawodność powodów?
Trochę tak jakby powiedzieć, że np. silniki do sportu są "celowo" konstruowane tak, żeby klient "musiał" je zmienić powiedzmy po sezonie. On nie musi, on chce zmienić - kosztem w tym wypadku wydajności, osiągów (kosztujących żywotność, trudno, taka cena). Podobnie w normalnym konsumpcyjnym świecie - chce zmienić a nie musi, chce - bo moda, bo inni, no potrzeba spróbowania nowego itd. To skoro i tak zmieni, po co się męczyć i 100lat wytrzymujące wozy konstruować?
Prędzej niż "celowe postarzanie" można powiedzieć "dostosowanie budowy do przewidywanego czasu użytkowania". A ten czas, byłby taki sam, nawet jak by sięwóz / telefon nie psuł i był supertrwały.