jak tu nie wierzyć w to, że kiedyś auta były lepsze - wtedy zabrakło hamulca to za pięć minut wiedziałeś co się stało. Niedawno zabrakło mi hamulców w aucie (146 z 1998roku) oczywiście żaden komunikat o wyłączeniu systemu się nie wyświetlił. Okazało się, że po wymianie płynu nie dokręcili odpowietrznika... Jest jedno małe "ale" - samochód w dalszym ciągu (słabo bo słabo) hamował. W innym przypadku, kiedy pękł przewód hamulcowy, miałem do dyspozycji hamulec ręczny (awaryjny), na którym bez problemu można było do serwisu dojechać.
W powyższej historii kilka rzeczy zastanawia (nie twierdzę, że się nie wydarzyła).
1.Najważniejsze: pojazdy (w tym auta, pociągi itp.) są tak konstruowane, że zawsze masz możliwość zatrzymania się. W osobowych działa drugi lub kolejny obwód, w ciężarowych, kolejach w przypadku spadku ciśnienia w układzie hamulce się zaciskają (odwrotnie niż w osobowych). Mimo wszystko układ hamulcowy nie jest układem bardzo skomplikowanym (pomijając centralkę ABS, która w przypadku JAKIEGOKOLWIEK problemu się wyłącza i auto jest autem bez ABS)
2. ŻADEN komputer nie może wyłączyć systemu hamulcowego (chyba, ze go produkuje terrorysta). Może wyłączyć ABS, ASR itp. nie system hamulcowy.
3. System hamulcowy jest systemem mechanicznym (hydraulicznym) - nogą wywieramy ciśnienie na klocki hamulcowe. Nawet bez wspomagania hamulec musi być.
4. Zastanawiające jest również to, ze serwis nie może wykryć usterki. Może działają za zasadzie: komputer nic nie pokazuje więc nie wiemy co się stało. Może nie chcą się pobrudzić, wejść pod auto i dokręcić wężyk? Nieprawdopodobne ale możliwe...
Z niecierpliwością czekam na finał sprawy.