Cześć,
Trochę takie combo, ale do tematu...
Alfa gt 1.9 jtd, przebieg ok.305000km
Problem polega na tym, że:
- auto po odpaleniu wpada w niemiłosierne wibracje, telepie całą budą, że można się masować na fotelu Po dodaniu gazu zero wibracji ale to chyba z racji wejścia silnika na obroty? Byłem u mechanika, mówił, że jedna poduszka pod silnikiem, gdzieś po prawej stronie, mogła by być do wymiany, ale nie jest w najgorszym stanie, drążek reakcyjny był już w kiepskim stanie, wymieniony - nie pomogło
- kiedy chcę ruszyć na jedynce na samym sprzęgle, auto wpada w jeszcze gorsze wibracje, a silnik zachowuje się jakby miał zaraz zgasnąć, rzuca, szarpie i telepie. Przy ruszaniu z gazem nie ma żadnych problemów, ale muszę wkręcić silnik na min 1600 obr. Dwumas wydaje się ok, nie wydaje żadnych dźwięków, a i sprzęgło też w miarę łapie, tak w połowie. Problem ten nie występuje przy cofaniu, wtedy wszystko idzie idealnie..
- kiedy przyspieszam od ok.2200 do 2600 obrotów silnik traci część mocy, czuć jak z auta robi się przysłowiowy "kondom" - gaz w podłodze a on ledwo co przyspiesza, Wygląda to tak że kiedy turbo załapie koło tych 1,9-2 tys. obr, w miare ciągnie do tych 2200, potem do 2600 lipa i od 2600 znowu ciągnie.
- Samo turbo dosyć głośno pracuje, gwiżdże dosyć głośno, i przy zejściu ze swoich obrótów też wydaje gwizd, coś jakby jakieś łożysko było do roboty. Czy da radę to jakoś samemu zrobić, czy turbo nadaje się już do regeneracji?