Ja rozumiem, że trzeba się jakoś pocieszać, ale prawda jest jednak taka, że włoskie wozy w tym Alfy są bardziej od przeciętnej awaryjne, co w połączeniu z najgorszą jakością serwisów nic dobrego nie wróży. Mentalność Włocha a Japończyka w podejściu do pracy, obowiązkowość jednego i drugiego są jednak różne i to się na produkty przekłada. Niemca zresztą (niestety, bo mam awersję też) też. Więc nie ma co zamiatać pod dywan. Są piękne (Alfy) ale ponadprzeciętnie awaryjne, a serwisy otrzymują niezmiennie najgorsze oceny i tyle. W moim doświadczeniu i otoczenia się to doskonale potwierdza.
Giulietta troszkę podniosła te notowania, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.