demontaż nakładek na progi.
Cześć. Chcę sprawdzić i przy okazji zabezpieczyć progi w alfie. Jak sciągnać te plastikowe nakładki na progi? Czy po odkręceniu wszystkich śrubek ( od spodu,pod uszczelka drzwi ) progi same odpadną,czy są,jeszcze jakieś zaczepy? Wole się upewnić zanim coś połamię
Nie zejdą. Na całej długości jest jeszcze chyba 7 kołków jeśli dobrze pamiętam, które trzeba wypiąć z karoserii najlepiej takim 'widelcem' z dwoma zębami lub w ostateczności czyms tak podważyć, żeby niczego nie uszkodzić.
Wymajzlowane pismem klinowym na Pentagram Monster za pomocą Tapatalk
verdebiancorosso
Kudłaty bardzo dobrze mówi.Napisał przema
Cześć. Chcę sprawdzić i przy okazji zabezpieczyć progi w alfie. Jak sciągnać te plastikowe nakładki na progi? Czy po odkręceniu wszystkich śrubek ( od spodu,pod uszczelka drzwi ) progi same odpadną,czy są,jeszcze jakieś zaczepy? Wole się upewnić zanim coś połamię
Po odkręceniu śrub, trzeba wypiąć te specjalne kołki (jest ich pięć na stronę). Radziłbym zrobić to ostrożnie bo mocowania dla tych kołków na nakładce są dość delikatne(sam zdejmowałem ostrożnie, a i tak jedno uszkodziłem). Zresztą na allegro jak poszukasz nakładki progowej, to większość mocowań jest urwanych, więc o czymś to świadczy).
Poniżej masz fotkę z umiejscowieniem tych kołków (te białe małe bzdety).
.
Dzieki za konkretne informacje. Zabiorę sie za to w sobote jak bedzie czas.
Pozwolę sobie odświeżyć temat - potrzebuję zdjąć przedni błotnik, trzyma się chyba na jednej śrubie jeszcze na dole, więc domyślam się, że muszę i nakładkę progu zdemontować - odkręciłem wszystkie śruby i boję się dalej, bo próg w idealnym stanie - od której strony próbować zdjąć te kołki? Obejrzałem aukcje allegro - to one mają takie wcięcia, jednak w przeciwstawnych kierunkach, więc nic nie da pociągnięcie w którąkolwiek stronę, a nie chcę nic połamać. Próbować od góry czy z dołu, czy ciągnąć do siebie po prostu?
Sam sobie odpowiem, może się przyda dla potomności - użyłem dedykowanych narzędzi do demontażu kołków tapicerki - w różnych kształtach, nic to nie dało. Dopiero wycięcie narzędzia z płaskownika kilku milimetrowego z nacięciem pozwoliło to ruszyć - odgiąć należy od góry i sporo siły użyć oraz dźwigni, by wyjąc z owych kołków mocujących, więc płaskownik mimo swej grubości się całkiem sporo przy tym wyginał.
Da się zdjąć nakładki bez demontażu kołków. Jak jest już odkręcon to trzeba przesunąć na maxa do przodu, wypiąć z zaczepu, potniej do tylu i wypiąć z następnego, itd.
Uprawnienia
Odpowiedz z cytatem
