Ani życia na krawędzi nie lubię ani nie mam pełnego portfela, przynajmniej nie w takim stopniu w jakim chciałbym. Aczkolwiek serwisowałem różne samochody u różnych osób i ja akurat Janka z czystym sumieniem polecić mogę, co nie znaczy że każdy musi się ze mną zgadzać. Nie staram się tu prowadzić linii obrony tylko wyrażam swoją opinię.
Robiłem u niego nie tylko podstawowe rzeczy, i w wielu przypadkach uniknąłem potężnych wydatków wyrokowanych przez innych mechaników, ergo kapitalny remont 2.4 JTDm, gdzie usterką była pierdoła za 10 zł...
U mnie własnie dzis po remoncie kapitalnym silnika (2.4) przez fachowca Janka silnik zaczął opływać ropą bo połamaną nakretke wtrysku naprawił... trytytkami
Ja u siebie nigdy trytytek nie znalazłem...
Ja serwisuję autko na Chodkiewicza 60. u Macieja. Jak na razie jest spoko. Dotychczas każdą usterkę naprawili i wracać z tym samym nie musiałem. Ceny dostępne i do dogadania.
Co robiłeś?
Wysłane gołębiem pocztowym.
Dokładnie Panowie wymianę klocków/filtrów/oleju to każdy "Janek" potrafi. Ze świecą szukać takiego co dobrze rozbierze pół silnika i złoży do kupy nie psując niczego po drodze..
"U mnie własnie dzis po remoncie kapitalnym silnika (2.4) przez fachowca Janka silnik zaczął opływać ropą bo połamaną nakretke wtrysku naprawił... trytytkami"
Kolego oby tylko to było na minus (czytając problemy autora wątku ).
Dla mnie najśmieszniejsze w tym jest to, że w całej sprawie nie widać właściciela auta. Chyba że się przewijał w tej rozmowie z fb (której poziom przemilczę)...
Za to nadal będę obstawał przy swoim i z czystym sumieniem Janka polecał. Aktualnie oprócz JTDm serwisuję też OM642 i o żaden nie rzyga olejem, nie ma trytytek, nie chodzi na połowę zaworów czy też nie przejawia innych skłonności autodestrukcyjnych.
Ale może ja dziwny jestem, albo dlatego że wszystko na nowych częściach robię (zgodnie z radami mechanika), wtrysków nie pomijając.
Santor - właściciel auta mało się udziela bo nie ma już nerwów na to ....
a ja ciągne ten temat bo już kiedyś przerabiałem podobny temat z innym panem który dziś już nie ma swojego garażyku tak się sadził że przybyła policja i sam na siebie bacik ukręcił.
puki co Pan Janek powiedział że wyśle wtryski i hajs na wymianę czyli tak delikatnie przyznał się do błędu albo raczej do fuszery.... co do poziomu rozmowy na fb to był ostatni krok żeby auto od lipca nagle się naprawiło i po tej śmiesznej akcji auto zostało "naprawione" poziom tragiczny ale rozmowy telefoniczne i smsy nie dawały efektu wieczne zwodzenie przekładanie kombinowanie....
Kolejna alfa kolejne problemy
Czytam sobie i przypominają mi się moje przeboje. Smsy, telefony itp nic nie dawały. Na szczęście miałem służbowe auto i było czym jeździć. Jedna Alfa była robiona 3 miesiące, ale były to proste tematy. Druga na naprawie silnika stała miesięcy DZIESIĘĆ i nic już więcej nie napiszę, bo się wku#$&ę na samą myśl o tym, co przeszedłem. Wszystkim odradzam.
Wysłane gołębiem pocztowym.