Witam
Czy znacie może kogoś kto sprzedaje Alfe GT przy zostawieniu swojego auta w rozliczeniu. Poszukuje juz kilka miesiecy zadbanego egzemplarza, ale cieżko znależć cokolwiek godnego. Pozdrawiam
Witam
Czy znacie może kogoś kto sprzedaje Alfe GT przy zostawieniu swojego auta w rozliczeniu. Poszukuje juz kilka miesiecy zadbanego egzemplarza, ale cieżko znależć cokolwiek godnego. Pozdrawiam
Jak ktoś nie prowadzi komisu, to ciężko będzie się zamienić, jak ktoś prowadzi komis, to raczej stan auta będzie niepewny. Lepiej sprzedaj co masz i kup znalezioną ładną GT.
Ogłoszenia typu "zamienię" omijać szerokim łukiem - to powiedział mój znajomy handlarz i tego się trzymam
W tym czasie już pewnie być pchnął swoją furę i znalazł konkretną GT.
I tez tak zrobię. Mam już kupca na moja corollke a w poniedziałek jade zobaczyć alfe.
którą??
1.9 jtd 2007 r. srebrny metalik, czarna skóra. chciałem z czerwoną skórą ale zawsze cos bylo nie tak z autem albo bite bylo wczesniej albo jak auto bylo juz mechanicznie ok to skóra byla popękana. wiec stwierdzilem ze nie bede wybrzydzał :p
ja 20 albo 21 gteków oglądałem
I oczywiście już myśle co w niej żrobie. z zewnątrz za wiele nie zmienie tylko jakieś delikatne chromy dookoła szyb i na kape bagażnika. Zawieszenie gwintowane. Czarne felgi 18 na lato i 17 na zime. rozpórka kielichów .Sportowy filtr powietrza. Jakiś " miło mruczący " wydech. A w środku to na pewno nakładki na pedały. Zapewne coś mi jeszcze przyjdzie do głowy jakiś parę pomysłów. ale to oczywiście bedzie rozłożone na co najmniej 2-3 lata. Trzeba pomału realizować te założenia bo inaczej to mnie żona z domu wywali
Idąc do handlarza czy komisu to zawsze jest to samo czyli : "cena i przebieg do uzgodnienia" . a najbardziej to mnie wpieniaja goście z komisów co biorą na swój plac auto ale nie potrafią nic o nim powiedzieć
A czego się spodziewałeś? Co taki handlarz może powiedzieć, skoro nie zna samochodu, na myjni umyli, większe braki poukrywali najmniejszym kosztem, licznik zrobili na 190 tys. Igła, okazja. Kupując autko w DE na zdjęciach masz wszystkie rysy, wgniotki, braki i opis to zrobione tamto nie działa, na reszcie się nie znam. Liczniki w Volvo i Mercedesach mają po 400, 500 i 600 tys. U nas same igły. W życiu nie kupiłbym samochodu, który miał malowany jakiś element bez zdjęcia po stłuczce, wypadku, zadrapaniu. Niektóre mają niewielkie uszkodzenia i warto rozważyć zakup. Niedaleko mnie jest warsztat blacharski. Przyjeżdżają lawety z kompletnie rozbitymi samochodami roczniki do 2010. Wstawiają 1/2 albo albo ćwiartkę do lakiernika i do komisu - jest sztuka nówka. Niemiec płakał.
Autentyk z mojego doświadczenia, komis, ładna, czerwona GT, za tania, ale koleś się napalił.
Przez telefon: "Nie malowana, wiem, co mam na placu!".
Na miejscu - "Panie, ten samochód był malowany i to grubo."
"Właściciel był pedantem i jak pojawiła się ryska, to malował."
Przykładam miernik.
"Panie, k... 7 razy?"
Było: 166 2.4JTD x5, 166 2.0TS x3, 166 3.0 V6 x2, 166 3.0 V6 Sportronic x2, 166 2.5 V6, 156 2.4JTD x3, 156 2.4JTD SW, 156 2.5 V6 x2, 156 1.9JTD, Kappa Coupe 2.0T