No właśnie dla mnie plus 2.2 JTS to właśnie to że jest wolnossący... po 2 latach jazdy z turbo (w Alfie i nie tylko) i początkowym zachwycie wciskaniem w fotel, dochodzę do wniosku że wolnossący silnik mi bardziej pasował.

Nie dość że wkurza mnie że silnik się nie kręci - JTDM tylko do jakichś 4 tys. max sensownie, zaś TBI powyżej 5 tys. też nie robi wrażenia.
Jestem przyzwyczajony do japońskich wolnossących silników i tam wejście na 7 tys. to jest normalka, a zwy ła jazda jest gdzieś pomiędzy 3,5-4 tys. a 6 tys.
A z Turbo na dole nic (auto do 2 tys. się nie zbiera, reakcja na gaz jest marna - obroty wolno się wkręcają), potem WIELKI MOMENT tak do 3,5 tys. (w TBI niedużo dalej) i potem znów nic. Marnie to wychodzi.
Co prawda TBI lepiej brzmi....no ogólnie to nie słychać go, ale może to i dobrze. Bo JTDM brzmi paskudnie (dopiero powyżej 3,5 tys. na wyższych biegach jakoś to zaczyna być znośne). Ogólnie Diesel to porażka... Tych silników nie powinno być na świecie.

Szkoda że Giulia ma taką marna game silników. Tylko turbo benzyny R4, albo jeszcze gorzej Biturbo V6 (2.2 diesla nie liczę bo to porażka - słyszałem jak brzmi.) Szkoda że Włosi nie wsadzili do Giulii jakiegoś V8 albo V12 z 4-6 litrowym wolnossakiem..to by była jazda. A tak znowu to beznadziejne Turbo. Wielka Szkoda.

A tak na marginesie, to zużycie paliwa to jest mniej istotna kwestia.. Jak policzę koszta serwisowania i rozwiązywania problemów z turbo, dolotami itd. w JTDM to koszt eksploatacji auta wychodzi dużo więcej niż wolnossąca porównywalna benzyna, zwłaszcza że mi 2.0 JTDM 170 KM pali przy spokojnej w miarę jeździe 50/50 miasto i trasa około 8 litrów więc tylko 1,5 litra mniej niż 2.0 benzyna wolnossąca w poprzednim Nissanie, a co muszę przyznać w Nissanie X-trailu przez 8 lat i 250 tys. km tylko wymieniałem filtry i płyny - NIGDY ALE To NIGDY nie było problemu z CZYMKOLWIEK w aucie. A w JTDM przy przebiegu 55 tys musiałem wymienić dwumasę, sprzęgło itd, przy przebiegu 65 tys. EGR, przepływomierz, dolot itd. Co chwila wyskakują jakieś błędy czujników i inne pierdoły z którymi w kółko trzeba walczyć. Zwłaszcza że auto jest serwisowane w ASO (przegląd dokładny 2 razy w roku + zmiana wszystkich płynów i filtrów co 10 tys. km, wszystkie naprawy i wymiany robione od razu na oryginalnych częściach). To jakieś nieporozumienie.