Widocznie jakis jeb@#$y jestem....Napisał marcins737
ale po kolei. Auto zrobione i w sumie nie mam jakis potwornych powodow do narzekan, jak np w przypadku serwisu ASO Peugeota, gdzie koniecznie chcieli mi wymienic nowe silenbloki na nowsze.... po tygodniu!
ALE:
przyjecie auta na czas, poczatek niezly. Kalkulacja na czas, milo, szef oddzwania zgodnie z umowa. OK. Pierwszy zgrzyt - okazuje sie, ze nie zdaza z autem w jeden dzien do 18. Ok, bywa, czasem nie wszystkie sruby latwo puszczaja. Luz. Auto ma byc o 11 niby. Ok, spoko, umawiam sie na 16:00. Na razie jestem zadowolony i jade pierwszy raz w zyciu cityrunnerem optymistycznie myslac, ze w koncu korzystam z uslug fajnego serwisu, gdzie pracuja maniacy samochodow i w ogole....
i jak to sie mowi - d*pa mosci panowie! Godzina 17 auto bez kol, na podnosniku. Olej sie leje. Coz, czekam.
a'propos podnosnika - warto patrzej, jak jest auto podnoszone, albo sfotografowac progi (zapomnialem....) Juz mniejsza teraz o progi, bo nie zerknalem PRZED naprawa jak wygladaly, wiec powiedzmy, ze odpuszcam, choc wydaje mi sie, ze rant nie byl podgiety. ale nie oskarzam, bo nie mam pewnosci. OK. Auto prawie gotowe. Mily mechanik udziela wyjasnien, opowiadajc co nieco o stanie auta. OK. Wlane 4 L oleju, odpala silnik, potem jeszcze polowke dolewa. Dziwne.... Tak sie robi? I czemu olej w litrowych butelkach, skoro 5 albo 4,5 L wychodzi zazwyczaj taniej?! Naciaganie????
Czesci w pudelku, tak jak prosilem, mechanik opisuje co i dlaczego wymienil. Dobrze.
I w sumie do strony technicznej zastrzezen bym nie mial... wszystko gra, plamy na ocelocie nie ma... ale jade - cescy cosik z tylu. Okazuje sie, ze laczniki drazka se skrzypia. I tym sposobem stukanie, za stosunkowo niezla cene wymienilem na skrzypienie. Mechanik znalazl przyczyne skrzypienia, probowal rozruszac, skrzypi nadal. Moze sie dotrze, a moze nie. Brak propozycji wymiany na inne.... moze powinienem poprosic czy cos? Mysle, ze sami powinni zaproponowac podmianke. Stanelo, ze mam przyjechac, jakby dalej skrzypialo, co zapewne uczynie.
W miedzyczasie patrze, a mlody mechanik (uczen???) odkreca mi tablice.... bo podkladmi mi zaloza. No i mnie lekko trafilo. Nie chodzi juz o to, ze to zaczal robic - ale czemu k@#$a mac nie spytal?!! Po pierwsze - nie lubie podkladek, po drugie - czemu mam reklamowac nie swoja firme, ktorej w dodatku place za uslugi. Ok, w zamian za dodatkowy rabat, jakis bonus czy cos - moze zalozyc. ALE PRZEDE WSZYSTKIM POWINIEN SPYTAC!!!!!!!!!!!!!! Kolejny raz trafilo mnie, jak szef serwisu niemal mial do mnie pretensje, ze nie chce podkladek!!!! Cholera, kto tu powinien miec do kogo pretensje!!!! Kto k!@#$a komu placi?!
To drobiazg, zgodze sie. Ale takie drobiazgi tworza obraz KAZDEJ firmy. Przy wyjezdzie dostalem ksiazeczke, dokonano tez na moje zyczenie wpisu do oryginalnej ksiazki (ale musial poprosic, choc juz wczesniej zaznaczalem, ze tego chce). Nie dostalem za to paragonu! A dotad myslalem ,ze fiskalny klient dostaje bez ządania z jego strony, nawet jesli tego nie chce. Cos do ukrycia? Nie poprosilem o niego, bo bylem juz lekko zdrazniony i dopiero w domu zalapalem, ze POWINIENEM go miec. Chetnie dowiedzialbym sie ile i za co zaplacilem - i np skonfrontowalbym cele oleju w puszcze litrowej w 3B z cena oleju w puszcze 4,4 w supermarkecie. Na przyklad. Ogolnie, oprocz tragicznie trzeszczacy lacznikow - mechanicznie na razie jest OK i co do tego (oprocz jednego) zatrzezen brak. NIE MOGE POWIEDZIEC, ZE JESTEM NIEZADOWOLONY. ALE NIESTETY JESTEM ROZCZAROWANY.
Po pierwsze, spodziewalem sie zastac tam kilku fanatykow alfy, pasjonatow, wykonujacych swoja robote z sercem. Zastalem mechanikow. Po prostu ludzi potrafiacych naprawiac samochody z lepszym lub gorszym skutkiem.
W dodatku, zostawiajac w srewisie grupo ponad srednia krajowa na jednej naprawie, chcialbym przynajmniej dostac paragon i zostac potraktowany w mysl zasady "klient nasz pan" a nie "klient nasze zlo konieczne". Tu jednak ASO peugeota bylo lepsze. Mechanicy gorsi, ale sama obsluga klienta jednak lepsza.
Pewnie zaraz powiecie, ze za duzo wymagam i krzywdze ekipe 3B moja ocena... hmmm. Moze ja jestem walniety jakis, moze zostawilem jeszcze za malo tam kasy, moze ma za stary/tani/nie-alfowy - model? Moze nie umiem rozmawiac z ludzmi? Moze budze jakas odraze? "Nie da sie nie polubic" - nieprawda. DA SIE!
mam nadzieje, ze zdobylem sie na wystarczajaca doze obiektywizmu i wystarczajaco ochlonalem. Mam nadzieje, ze kiedys jednak znajde serwis idealny. Mam nadzieje, ze te j@#$%e laczniki przestana skrzypiec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czy juz jestem na gablotce "tych klientow nie obslugujemy" - moze i tak. Ale co mam zrobic, skoro jestem rozczarowany?
MOJA SUMARYCZNA OCENA: 4=