Moje przygody z AJS Warszawa - (nie)POLECAM
Długo rozważałem czy i jak napisać tą opinię. Jedna się przełamałem i znalazłem trochę wolnego czasu.
Opiszę wszystko od początku jakie podejście do klienta ma ten serwis. Auto to Alfa 166 3.0 V6.
W połowie września 2016 pojechał do AJS Service w Warszawie aby wymienić rozrząd i przy okazji sprawdzić skąd są wycieki gdyż widać było od spodu mokry silnik od strony rozrządu. Auto stało jakieś 7 dni robocze. Przy okazji wymienione zostały świece i ponoć zlikwidowany wyciek, który spowodowany był starymi uszczelkami od pokryw zaworów. Nagwintowana też został jeden otwór na śrubę przy głowicy bo podobno był urwany. OK niby zrobione i za wszystko wzięte nie mało bo ponad 2K.
Zrobiłem ok 600km po czym nie było mnie miesiąc w kraju. Potem wróciłem i zrobiłem ok 500km. Z okolic rozrządu coś zaczęło piszczeć jak by pasek. Po czym zobaczyłem, że jednak trochę oleju ubywa. W listopadzie wróciłem do AJS opisując co się stało i aby zostało to sprawdzone i poprawione. Umówiłem się na wizytę za kilka dni i po tym czasie przyprowadziłem i zostawiłem samochód w warsztacie. Po kilku dniach dzwoniąc samochód był nawet nie ruszony bo podobno sporo pracy zaległej. OK myślę i dałem kolejne kilka dni. Po kilku dniach sytuacja się powtórzyła. Nie mogąc być tyle bez auta zabrałem je i umówiłem się na kolejny termin. Był już grudzień…. Pojechałem i zostawiłem auto. Za kilka dni dzwoniąc znów nie było zrobione bo podobno dużo pracy…. Nie chcąc się denerwować zabrałem znów auto i umówiłem się na kolejną wizytę. Tym razem uzgodniłem już, że przyprowadzę ją za ok. 2 tygodnie aby na pewno ten termin był zarezerwowany na poprawę mojego auta i aby na pewno było miejsce i ludzie aby go zrobić. Naprawa miała potrwać maksymalnie 1-2 dni. Pojechałem oddałem samochód i co…. Po 3 dniach niby coś panowie tam zerknęli ale nie mieli czasu i do końca nie zrobili. Lekko zdenerwowany pojechałem do serwisu. Pan się tłumaczył i przepraszał (ale kurde ile razy można). Po tym powiedział, że już go z góry rozebrali ale złożyli bo nie mieli czasu ale wiedzą już czemu na jałowym biegu trochę nie równo chodzi… Zrobiłem oczy i powiedziałem, że to nie miało być zrobione tylko sprawdzenie wycieku i tego co mi piszczy przy rozrządzie. Pan zrobił oczy i mówi, że się pomylił i myślał, że naprawa ma być na co innego (mimo iż zapisywał sobie wcześniej w notesie co trzeba zrobić). Po krótkiej rozmowie zabrałem auto i pan umówił mnie na kolejną wizytę w styczniu 2017. Niechętnie się na to zgodziłem ale i tak powiedział, że by mi teraz nie zrobił bo mają zaległe roboty (bo moja to niby świeża robota i przyjechałem sobie bez umówienia….). Finalnie w styczniu miałem pojechać ale po porannych przemyśleniach i stwierdziłem, że to nie na moje nerwy bo kolejny raz mógł bym zareagować bardziej agresywnie.
Ostatecznie oddałem na koniec stycznia do innego serwisu gdzie bez problemu za jednym razem zrobili wszystko. Okazało się, że olej nie ubywał przez uszczelki pokryw zaworów, a przez uszczelniacz od rolki rozrządu (czy jak to się fachowo nazywa). Wszystko zostało mi pokazane. Olej nadal się sączył i ciekł delikatnie też na nowy pasek rozrządu. W AJS tego nie zobaczyli albo zobaczyli i nie chciało im się wymienić? Piszczeniem okazała się rolka na szczęście nie od rozrządu tylko od paska alternatora. Dodatkowo znaleziony został ubytek gazu klimatyzacji i również naprawiony.
Więc jak widać jeśli serwis jest dobry zrobi co trzeba i nie wystawia klienta bo im się nie chce poprawić. Tak właśnie działa AJS Service w Warszawie na Jesiotrowej. Polecony został mi on na jednym spotkaniu w Wawie pod stadionem i żałuję do dziś, że posłuchałem tego człowieka aby oddać tam samochód mimo iż, że przed samym oddaniem od 2 forumowiczów usłyszałem też negatywne opinie.
Odpowiedz z cytatem
Napisał opozycjonista
się zlitowali lub nie chcieli mieć męczących telefonów, bo nie sądzę żeby się ktokolwiek przejął taką "groźbą" 
