Kolega House kupił auto na firmę, a więc tu przepisy prawa konsumenckiego nie działają. Ale mają zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego i można korzystać z rękojmi. Z tym że jest to trochę trudniejsza droga niż w przypadku reklamacji wynikającej z praw konsumenta.
Przykra sprawa. Uważam że auto jest felerne od początku. Ja mam praktycznie ten sam rocznik i tak samo veloce i kompletnie nic się nie dzieje. Auto używane codziennie częściej po mieście. Radzę próbować rozwiązać umowę przy pomocy sądu. Ja bym tak zrobił.
Umowę z kim?
Jeśli się wam wydaje że to takie proste to życzę powodzenia. System naprawdę tak prosto nie działa - to nie para butów czy bułka. Dlatego jak tak czytam wpisy o tym że komuś tam raz dwa wymienili auto po kilku pismach prawników to mnie ogarnia śmiech, że nadal takie wpisy łykamy jak pelikany.Napisał wiessio
Już na forumok 2 lat temu była Giulietta która wymieniono na inną (za dopłatą oczywiście) po bodajże 3 latach batalii sądowej - generalnie przez ten czas właściciel z auta może skorzystał łącznie ze 2 miesiące - resztę samochód spędził w ...ASO. Więc z powodu piszczącego hamulca czy jakiego niedomagania silnika które zostały usunięte myślenie o wymianie auta czy zwrocie kasy to można miedzy bajki wsadzić.
Jeśli chodzi o wymianę auta na nowe - są to zbyt błahe usterki. Do tego bardzo długa droga sądowa, wiele ekspertyz, straconego czasu, funduszy.
Jeśli do czasu upłynięcia gwarancji w aucie stanie się coś spektakularnego - silnik, skrzynia itp - wtedy faktycznie można podjąć walkę.
Natomiast na ten moment po konsultacjach z prawnikami (nie z bajkopisarzami) - biorąc również pod uwagę leasing a nie zakup konsumencki - takie roszczenie to zbyt długa i niepewna walka. Co innego gdyby okazało się, że za jakiś czas wróci problem z zaworami na cylindrze - tutaj już sprawa ma się z goła inaczej.
Jeśli natomiast nic więcej się nie wydarzy to auto zostaje do czasu spłaty leasingu oraz upłynięcia okresu gwarancji.
Po tym okresie będzie na sprzedaż - najpierw na grupie - jeśli tutaj nie znajdzie nabywcy to oddamy go do salonu gdzie będziemy kupować nowy pojazd w ramach rozliczenia.
Na tym etapie wyleczyłem się już z emocjonalnego podejścia do tematu
Ja chętnie wezmę za rozsądną ceną za tak uszkodzony egzemplarz.
Natomiast osobiście podchodzę do tego statystycznie - jak się tyle zepsuło, to już się nic nie zepsuje.
nawet patrząc na moje auto 41 tkm - nowa sprężarka klimy, nowe 2 tylne łożyska, nowy boczny kierunek, schowek na desce, półosie napędowe i tapicerka fotela kierowcy- kurde- normalnie złom. To tylko rzecz która skalda się z wielu elementów i tyle ma się prawo zepsuć - jedziemy dalej bo wiem że jak sobie kupię coś np z grupy VAG to tego typu duperele zamienią nie naprawdę na prawdziwą batalię czy udrękę. ale to tylko moje zdanie poparte moimi doświadczeniami i rodziny.
Co??? i to jest najmniej awaryjna Alfa w historii ??? , o żesz... No ja wiem że połowę tego to Autores popsuł pewnie ;-) ale bez jaj, 40 tys to nowe auto. I to model tłuczony tyyyle lat. Nic z tych rzeczy nie powinno wystąpić i tak, tak, są marki gdzie nie występuje w tak nowych autach (nie że nic z tych rzeczy, ale nic w ogóle).
Jesli sprzedawca podejmie zgode na wymiane auta w wyniku felernego egzemplarza to tez taka procedura wymiany auta trwa 3 lata ?
Czy raczej jest to kwestia wymigania sie od odpowiedzialnosci przez co jest uruchamiana procedura sadowa przedluza cala sprawe ?
Wydaje mi sie, ze to raczej to drugie wiec zakladanie niemoznosci egzekwowania swoich praw tutaj bardziej szkodzi. Nigdy nie mialem takiej sytuacji i obym nie mial, pewnie dlatego jestem cwany. Nikomu tez tego nie zycze. Jednak w takich sytuacjach idac droga przykladu uwazam, ze dla wszystkich dobrze by bylo aby konsumenci agresywniej reagowali na takie rzeczy. Ok House ma auto w leasing i tutaj temat jest bardziej skomplikowany. Nie rozumiem tylko tego, ze jesli np. Samochod ktory powinienem uzytkowac powiedzmy rok a w efekcie awarii uzytkuje go raptem 2 miesiace bo reszte stoi w serwisie dlaczego niemialbym mozliwosci z tytulu zawartej umowy od niej odstapienia ?
Auto kupuje sie do okreslonego celu, jesli nie jestem w stanie zgodnie z tym celem auto uzytkowac......to co moge byc nabijany w butelke to po co jest ta umowa ?
Skontaktuje sie z rzecznikiem praw konsumenta bo nurtuje mnie ten temat szczerze powiedziawszy.
Ostatnio edytowane przez fan ; 17-01-2019 o 18:21
A co to to to ze sprężarką klimy się stało?
Uprawnienia
Odpowiedz z cytatem
