Bogas,
Alfa jezdzi moja zona. Auto od nowosci w rodzinie, ma w tej chwili 35 tys. 1,4 benzyna, jakas dziwaczna wersja 150 km. Masa dodatkow w sumie bez sensu. Do lutego na gwarancji. Lista usterek:
Notoryczne info o zbyt niskim poziomie oleju (lub cisnieniu), serwis sobie nie poradzil-a byla kilka razy. Uprzedzajac dziwaczne podpowiedzi. Olej ma.
Po polodzinie grania radia przy grillu, nie odpalila.
Dwa razy naprawiana klimatyzacja (peka jakis przewod)
Bardzo czeste i uwaga losowe komunikaty o tym, ze cos nie dziala, a w rzeczyswistosci jest OK (vide poziom oleju), w sumie to wesole, powinienem jeszcze gdzies miec fotke z temeratura na zewnatrz...110 stopni. A snieg naokolo
Swiatla wlaczaja sie i wylaczaja kiedy chca (nie, nie chodzi o czujnik swiatla). Po prostu cos nie kontaktuje i LEDY mrugaja, gasna a pozniej potrafi zapasc ciemnosc. Serio.
A teraz stoi 3 tydzien
Wiecej usterek pewnie podac by mogla moja zona, ale mocno mi sie wydaje, ze nie za bardzo chce je ujawniac, gdyz bylem przeciwny temu zakupowi.
Jesli ktos mysli powaznie o zakupie auta tej marki do codziennej eksploatacji podkreslam ( tak, wiem, ze to forum Alfy), niech mysli dalej, a kupi auto do jezdzenia. Dodam tez, ze ta Alfa byla kupiona NOWA, W POLSKIM SALONIE, a nie zwleczona ze slupa w Niemczech nófka igielka. 35 tys przebiegu i non stop cos, to gruba przesada.
Na codzien jezdze autem, marki "od malego wacka albo od duzych wydatkow", mozna sie domyslic o jaka chodzi. I co- I NIC. Auto rowniez kupione nowe, z salonu. 140 tys zrobione w 2,5 roku. Ma do wymiany koncowki wahaczy, lub cale wahacze. Tyle, ze to pewnie wina dziur i stylu jazdy. Absolutnie nie jest idealne, cos gdzies bzyczy, cos stuka, nie jest to jakosc wczesniejsza, ale przynajmniej jezdzi.
Pozdrawiam
M