Problem polega na 2-3 sekundowym niebieskim bąku, który pojawia się zaraz po odpaleniu zimnego auta. Tzn są to pierwsze spaliny jakie wychodzą... Po tych 2-3 sekundach idzie już "para". Dym ma zapach niespalonej ropy (to nie olej). Latem bączek był mniejszy, ale teraz gdy temperatury spadły do zera i niżej bąk rośnie proporcjonalnie do chłodu Miałem z tym już kłopot i wymiana świec na BERU pomogła mniej lub bardziej, tyle, że na pół roku... Kompa nie podpinałem jeszcze, ale kontrolki na desce gasną normalnie, nic extra się nie świeci. Żeby wywołać bąka auto musi na prawdę postać min noc lub kilka godzin w mrozie. Latem bączy tylko podczas pierwszego rozruchu, później już do wieczora spokój. Wtryski i turbo bym odrzucił bo podczas normalnej jazdy jak i katorgi auto nie kopci ( trochę kurzy Podejrzewam akumulator bo nie wiem jaki jest stary co może wpływać na układ podgrzewania świec. Odpala jakby z drugiego cyknięcia, Tak jakby była za mała temperatura w cylindrze i ropa w pierwszej fazie jest nie dopalona. Ewidentnie coś jest nie tak, bo przy -10C chmura już jest bardzo pokaźna, a smród wchodzi do kabiny(Jelcz,Autosan). Na yt znalazłem podobny film co prawda z BMW w wersji lato gdzie bączek jest malutki :
https://www.youtube.com/watch?v=1gbiimZEilg
AR Giulietta 2.0 JTDM 2010
DPF i EGR OFF
200KM 440Nm
148 tys przebiegu
Oleju (Milers) zjada ok 500-600ml na 10 000 km, ale gdyby nie prędkości autobanowe i korzystanie z niutków to pewnie tej jednej dolewki bym nawet nie robił
Jakieś pomysły?