No jeśli właściciel warsztatu, to wiele tłumaczy. Ja zakładam, że jak są oleje long-life, to wytrzymają ten interwał, co producent wskazuje i jakoś nie chce mi się wierzyć, że koncerny celowo zawyżają te przebiegi, żeby silniki szybciej padały. Ale w sumie bardziej mi chodziło o to "chłodzenie turbo", bo cenne porady eksploatacyjne, jak np. unikanie pałowania silnika na zimno, obrastają w miejskie legendy, kiedy to ludzie "grzeją" auta po 10 minut na mrozie, zamiast od razu ruszyć, a potem "chłodzą" turbiny i inne skarby przed wyłączeniem silnika.