Swoją drogą, pakowność Żulii to jest dramat. Formalnie jest większy niż w Julce o jakąś 1/3, ale możliwość ustawienia tam czegokolwiek - tragedia. Jeden plus - nieco dłuższa od krawędzi bagażnika do tyłu przednich siedzeń, więc moje narty wchodzą prosto, a nie lekkim skosem. Ale poza tym ten otwór załadunkowy to jest tra-ge-dia. Bagażnik niski, jego góra strasznie nierówna (goła blacha + linki do składania siedzeń). W Julce jej 350l potrafiłem wykorzystać do samego końca, co do centymetra, a tu zostają straszne puste przestrzenie. Ogólnie nie polecam na wyjazdy wakacyjno-feriowe (no dobrze, wakacyjnych jeszcze nie testowałem, ale feriowe testowałem i jest źle).