Witajcie. Temat na forum był wprawdzie wałkowany wiele razy, ale każdy przypadek jest inny. Od marca jestem szczęśliwym posiadaczem czarnej/ciemnogranatowej Alfy 156. Po drobnych remontach, których przeprowadzenie jest konieczne po zakupie - w moim przypadku - rozrząd (podzespoły zalecane przez producenta), wymiana oleju i filtrów (Mobil S 10W40), przepływomierza cieszyłem się z przyjemności jazdy w moim autku. Mimo, że spalanie benzyny jest dosyć duże jest to do przełknięcia - 10,5 - 12 litrów w zależności czy miasto czy trasa. Zaniepokoiło mnie jednak zużycie oleju, przejrzałem wszystkie dostępne tematy na forum i wiem, że twin sparki mają tendencję do zużywania oleju. Wizualnie nie widać, by coś było ok, silnik chodzi normalnie, nie kopci, nie czuć spalonego oleju w spalinach, ale jego zużycie zaczęło niebezpiecznie zbliżać się do 1 litra na 1000 km. Auto ma przejechanie 200 000 km, rok 1999 jest to wóz krajowy, przebieg wygląda na autentyczny, przy silniku nie było nic robione. Czy takie spalanie kwalifikuje już silnik do wymiany uszczelniaczy zaworowych i pierścieni, czy mam przyjąć ten drobny feler jako "urodę" tego typu silnika i poza dolewaniem oleju nic z tym nie robić? Czy w takich sytuacjach pomoże zmiana oleju na 10W60? Dodam, że w zbiorniczku wyrównawczym płynu chłodzącego nie ma śladu oleju, nie ma też dużych wycieków, w kilku miejscach silnik jest wilgotny, ale nie ma kałuż .
I w razie gdyby Waszym zdaniem silnik kwalifikował się do remontu, to czy zmieniać od razu uszczelniacze i pierścienie, czy może same uszczelniacze. Są podobno fachowcy, którzy potrafią zmienić uszczelniacze zaworowe bez ściągnięcia głowicy, ale mój mechanik tego nie potrafi. Stąd jeżeli zmienić uszczelniacze, to raczej dobrze było by zrobić cały silnik, łącznie ze zrzuceniem miski i wymianą panewek... .Proszę o opinie.