Strona 1 z 6 123456 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 55

Temat: Mini poradnik Kupującego auto używane - czyli baśnie Szczepana ;)

  1. #1
    Użytkownik Maniak resoraków Avatar Szczepan
    Dołączył
    12 2011
    Mieszka w
    Łódź, Polska
    Auto
    była: Alfa Romeo 147 jest: BMW 740i
    Postów
    975

    Domyślnie Mini poradnik Kupującego auto używane - czyli baśnie Szczepana ;)

    Witam,
    Z racji tego, że ostatnio co wchodzę na forum ludzie kupują auta i zupełnie nie mają pojęcia jak to zrobić, dam kilka wskazówek od siebie, zdobytych podczas paru lat styczności z tym biznesem. Nie wiem, czy komukolwiek się to przyda, czy opisane przeze mnie parę pierwszych kroków przed tym jak pojedziemy auto oglądać jest Waszym zdaniem dobrych czy złych, ale stwierdziłem, że może komuś tym pomogę, więc wrzucam. Jest to "mini poradnik" jak znaleźć odpowiedni egzemplarz i jak przeprowadzić rozmowę wstępną ze sprzedającym.


    1.Jak szukać naszego upragnionego auta?
    Niezależnie od tego jaki mamy budżet, jeżeli nie zarabiamy chociaż 100 tyś zł miesięcznie , najlepiej sprawdzić ile kosztuje egzemplarz danego modelu z niższej półki cenowej tzn, pierwsze roczniki, skromne wyposażenie, do drobnych poprawek (wymiana uszczelki pod głowicą czy odpadająca z dachu szpachla nie jest drobną poprawką ). Później warto poszukać aut z ostatnich roczników produkcji danego modelu, z dobrym wyposażeniem, w miarę możliwości bezwypadkowych. Uzyskamy wtedy mniej więcej pojęcie w jakim punkcie jesteśmy, bo jeżeli auta słabe kosztują ok 15 tyś zł, dobre ok 30 tyś a my mamy 17, to mamy pogląd czego mniej więcej możemy się spodziewać po aucie, które będziemy jechali oglądać/ nabywać. Najlepiej o ile warunki finansowe nam na to pozwalają wybierać auta, które znajdują się mniej więcej w 80% naszej rozbieżności cenowej. Czyli w tym wypadku ok 24 tyś. Jest wtedy duże prawdopodobieństwo, że auto, które pojedziemy oglądać, nie będzie ruiną i w przypadku zakupu też za niego nie przepłacimy.


    2.Znalazłem auto w internecie i co dalej?
    Po znalezieniu auta w internecie (zakładam, że teraz to właśnie tu najczęściej szuka się aut), wypadałoby zadzwonić do jegomościa sprzedającego nasze przyszłe auto. Z doświadczenia wiem, że zakup auta od handlarzy nie należy do najmądrzejszych pomysłów, na który możecie wpaść. Chociaż zdaje sobie sprawę, że czasem ciężko znaleźć auto NIE od handlarza


    Pierwszą rzeczą o jaką musimy zapytać w rozmowie ze sprzedającym, to ile czasu posiada auto, ile czasu auto stoi? Drugą ważną rzeczą, jest zapytać czy auto posiada ważny przegląd, OC, czy jest opłacone ( w przypadku auta sprowadzonego), jeżeli jest opłacone, to co? Czy tylko akcyza? Czy recykling? itd.
    Trzecim pytaniem, (które niestety budzi największe kontrowersje i w 90% przypadków zostaniecie okłamani ) jest pytaniem o stan lakieru i przeszłość wypadkową. Czy samochód był malowany? Jeżeli tak to gdzie? Czy był szpachlowany? Jeżeli tak to gdzie? Czy sprzedający zgadza się na pomiar miernikiem grubości powłoki lakierniczej? Czy na aucie znajdują się oznaki korozji? Czy widać gdzieś efekty nieudolnych napraw? Czy auto nosi ślady kolizji, które nie zostały usunięte? (dużo ludzi sprzedaje auta z pękniętym zderzakiem, pękniętą lampą tylną, halogenem cokolwiek, bo nie chce im się tego robić, wolą ustawić cenę 500 zł mniejszą lub opuścić na miejscu, także jeżeli oglądając takie auto natkniecie się na coś takiego warto zmierzyć dokładnie miernikiem okolice możliwej kolizji). W przypadku pomiaru miernikiem grubości lakierniczej warto pamiętać, żeby pomiar wykonać w sposób prawidłowy. Tutaj kilka wskazówek http://www.pomiarlakieru.pl/.


    Pamiętajcie. Kartka papieru ma ok 120 mikronów, jeżeli macie pomiar o wskazaniu 300 na błotniku, nie bójcie się tej liczby. Złączcie dwie kartki papieru i zobaczcie czy ilość nałożonej szpachli na auto faktycznie jest taka ogromna


    Wracając do rozmowy ze sprzedającym, kolejną rzeczą o jaką musimy zapytać jest możliwość sprawdzenia auta w ASO. Czy sprzedający nie ma nic przeciwko? Czy jest dostępny w momencie kiedy przyjedziemy? Czy samochód jest w stanie dojechać do ASO? (często handlarze zasłaniają się, że auto nie ma tablic i OC i tylko dlatego, nie można sprawdzić go w serwisie. Jest na to skuteczna metoda. Bo pomijając fakt, że handlarze jazdę próbną odbędą z Wami na tablicach, które nie będą należały do tego konkretnego auta i będą podrabiane, i wtedy jakoś się nie boją to jeszcze na tych blachach wypuszczą Was do domu, wypisując najczęściej polisę OC komisową w Liberty na miesiąc czasu, wystawioną na właściciela i na numer VIN auta a nie na nr rejestracyjne. Owa metoda polega na zaproponowaniu przyjazdu do właściciela auta, mobilnego serwisu z komputerem. Warto wtedy zorientować się, czy taka usługa jest możliwa, ewentualnie zorganizować sobie człowieka, który z Wami pojedzie i będzie miał komputer z odpowiednim oprogramowaniem. Jeżeli właściciel zacznie kręcić nosem, wiadomo, że coś jest nie tak. Jeżeli nie będzie miał nic przeciwko dojazdowi do serwisu lub serwisowi mobilnemu, warto uzgodnić dość ważną kwestię. Najlepiej zaproponować rozwiązanie w stylu, że jeśli po obejrzeniu samochodu, jego stan nie będzie odbiegał od stanu przedstawionego Wam przez telefon i na placu w trakcie oglądania i w serwisie nie zostaną obnażone duże uchybienia np wycieki, korozja podwozia, poważne błędy silnika to Wy płacicie za serwis, jeżeli w serwisie okaże się, że stan auta mija się z obietnicami sprzedającego, to on pokrywa koszt sprawdzenia auta w serwisie. W zależności od marki i oczekiwań klienta ASO mają różne formy wykonywania przeglądów przedzakupowych.


    Kolejnym etapem rozmowy jest zapytanie o autentyczność przebiegu. Jest to następne pytanie z serii "i tak Ci nie powiem prawdy", ale na to też jest parę rozwiązań. Po pierwsze pytamy, czy auto posiada książki serwisowe, w przypadku auta 5 letniego nasze pytanie jest na miejscu, ale w przypadku auta 15 letniego, już trochę mniej Jeżeli auto posiada książki to super, ale nie muszą być prawdziwe. Zatem prosimy właściciela o podanie numeru VIN w celu sprawdzenia historii (chociaż gwarancyjnej) pojazdu. Tj. Jaki części zostały wymienione w czasie gwarancji? Czy samochód miał wykonywaną naprawę powypadkową? I najważniejsze jaki jest przebieg przy ostatniej wizycie auta w serwisie. I tutaj wiek auta ma znaczenie, ale nie aż tak duże. Bo na przykładzie Alfy 147 z 2002 roku, auto stoi dzisiaj (2014r) do sprzedania z przebiegiem 175 tyś km (standardowy przebieg auta sprowadzonego ), a w programie serwisowym widać, że auto w 2005 roku na koniec gwarancji miało 140, to przez 9 lat 35 tyś, to mało prawdopodobny wynik. Nie mamy oczywiście pewności, ale daje nam to już pogląd, że 4 tyś km rocznie, to raczej niemożliwe. Wtedy nawet jeżeli auto posiada książkę serwisową możemy sprawdzić, czy zgadzają się daty i liczby przy okazji przeglądów w ASO.

    Dalej, jeżeli wszystko nam odpowiada, to umawiamy się na konkretny dzień, godzinę itd. Warto zaznaczyć, że mamy nerwowego szwagra, który 14 lat trenuje boks i lepiej, żeby auto było na prawdę w stanie takim jak zaręcza właściciel, bo szwagier jest naprawdę impulsywny, a po co się kłócić

    O co nie pytać:
    Nie pytajcie się, kiedy był wymieniany olej, rozrząd i filtry, bo 90% sprzedających powie Wam, że tydzien-miesiąc temu Po prostu od razu odłóżcie sobie kasę, która po zakupie auta przeznaczycie na "pakiet startowy", który zawiera rozrząd, oleje, filtry. NIE UFAJCIE SPRZEDAJĄCYM. Koszt wymiany rozrządu na przykładzie Alfy 147 1.9 JTD to ok 500 zł. To jest cena za Wasza spokojną głowę, że pasek Wam nie strzeli i czeka Was remont. Warto jedynie zapytać czy Sprzedający posiada na wykonane naprawy i wymienione części faktury.
    Nie pytajcie czemu właściciel sprzedaje auto, bo a) co Was to obchodzi? b) 90% ludzi wali ściemę

    Lista rzeczy do sprawdzenia w aucie podczas oględzin:
    1) Stan i wygląd oleju, warto odkręcić korek wlewu oleju i zobaczyć, czy nie ma na nim białego osadu - wilgoć w oleju.
    2) Stan płynu chłodzącego, jaki ma kolor?
    3) Sprawdzenie czy nie ma korozji w miejscach narażonych na wilgoć np, pod uszczelkami drzwi na dole.
    4) Jak bardzo zużyta jest kierownica i gałka zmiany biegów.
    5) Czy silnik pracuje równo, czy nie kopci, czy nie przenosi drgań na karoserię?
    6) Sprawdzenie czy działają wszystkie światła, lusterka, szyby.
    7) Sprawdzenie czy na komputerze pokładowym i tablicy zegarów nie wyświetlają się żadne błędy i kontrolki.
    8) Warto zwrócić uwagę na zapach w samochodzie
    9) Stan lakieru (pomiar grubości), wizualne defekty, wgniecenia, rysy itd.
    10) Czy wszystkie szyby są oryginalne i czy zgadzają się na nich roczniki, chociaż roczniki nie do końca świadczą, że szyba była wymieniana.
    11) Sprawdzenie podłużnic, czy nie są naprawiane, malowane, skorodowane,
    12) Sprawdzenie stanu podłogi w bagażniku tak samo jak podłużnic
    13) Sprawdzenie czy numer VIN w aucie zgadza się z numerem w dokumencie rejestracyjnym.
    14) Sprawdzenie czy jest komplet dokumentów
    15) Stan i rocznik opon
    16) Stan śrub i elementów mocujących pod maską, czy lakier na śrubach nie jest zdarty od odkręcania np błotnika?

    Podsumowując:
    Starajcie się racjonalnie spojrzeć na stosunek ceny do jakości danego auta. Czyli wybieramy najlepiej auto, za ok 80% ceny auta idealnego, żeby uniknąć sytuacji, że po zapłaceniu za auto, pakiet startowy, OC itd, wyjdą jakieś niespodzianki i auto wyjdzie nasz 120% Ale też żeby nie kupić auta za 50% wartości i dołożyć drugie 50% w trakcie użytkowania. Oszczędzicie sobie i innym duże nerwów, bo po co Wam auto, którego nie jesteście pewni, bo ciągle się psuje???

    Kupujcie auta, które są jak najbardziej zbliżone do ideału, ale nie zatracajcie się w tym, czego innego oczekuje się od auta z 1998 roku a czego innego od auta z 2008 roku, więc jak Alfa 156 z 1998 roku miała malowany bok, to nic strasznego, o ile jest to zrobione w sposób dokładny i nieodbiegający wizualnie od oryginału i naprawa nie wiązała się ze wstawieniem ćwiartki

    Koniecznie zabierajcie nowsze auta do serwisu na przegląd. Nieraz warto wydać te 400 zł niż kupić bubel i stracić 25 tyś zł.
    W starszych autach, jeżeli uważacie, że nie opłaca się biegać z nimi do serwisu, spróbujcie chociaż ustalić ich historię w ASO w czasie gwarancji.

    Nie dajcie sobie wcisnąć kitu, ale też nie zachowujcie się jak Polaczki, wymagający za 5000 zł 17 letniego samochodu w stanie idealnym. Niektóre rzeczy są nie do uniknięcia. Lakier z 15 letniej 156 będzie znacznie różnił się od lakieru z 3 letniej 159

    Nie bójcie się aut z przebiegami 200 tyś+ o ile są one autentyczne. Lepiej kupić auto, które ma na 100% 250 tyś km, niż niczym niepotwierdzone 150 tyś km, które w rzeczywistości może okazać się 350

    Warto sobie skalkulować dokąd jedziemy po auto i ile nas to będzie kosztowało. Wiele ludzi jeździ przez pół Polski po samochody za 5000 tyś zł, i na miejscu okazuje się, że auto du*y nie urywa, ale jak przejechałem 500 km to już wezmę, bo koszty mi się nie zwrócą. Szukajcie możliwie jak najbliżej. Bo po paru wycieczkach okaże się, że z 8000 tyś zł, które mieliście na samochód zostało Wam 5000 tyś zł, bo 3000 poszły na wycieczki a auta jak nie było tak nie ma.

    Mam nadzieję, że troszkę chociaż pomogłem i moje wskazówki są przydatne. Jeżeli napisałem coś nie tak, to mnie skrytykujcie, objedźcie i tyle bo tak jest najczęściej jak ktoś wyraża swoje zdanie
    Jeżeli napisałem coś co Waszym zdaniem ma sens, to napiszcie, że jest super i też będzie wspaniale

    Pozdrawiam wszystkich Kupujących!

    Szczepan


    Moje maleństwo - kliknij na zdjęcie!

    Pomogłem? - kliknij PODZIĘKUJ ZA POST!

  2. #2
    Użytkownik Alfa i Omega Avatar largo
    Dołączył
    07 2012
    Mieszka w
    Łódź
    Auto
    Alfa 147 1,9 jTD 2004r 154 KM (fabr 115KM)
    Postów
    491

    Domyślnie

    Dodam, że jeżeli ktoś ma zamiar jechać 400 km w jedną stronę obejrzeć auto to może warto jest wynająć osobę zawodowo sprawdzającą auta z danego regionu. Dostaje się wtedy zazwyczaj bogaty raport z dokumentacją fotograficzną (czasem nawet filmową), pomiarami lakieru, wykrytymi usterkami, a czasem nawet z wynegocjowaną ceną.

    Co do czyby czołowej - inny rocznik/firma nie prorokuje dzwona. Niektórzy wymieniają przednią szybę, bo mają odpryski od kamieni.

    Przy autach sprowadzanych warto zobaczyć również czy auto nie zostało kupione od firmy (głównie leasingowej), a jeżeli tak to czy jest sprzedawane z fakturą VAT 23% (nie VAT-marża), ale o tym jest osobny temat na forum. Dodatkowo przy aucie sprowadzonym z danego kraju można zobaczyć jakie są średnie ceny danego modelu w tym kraju. Handlarz sprowadzający auta to nie altruista, żeby sprzedać taniej niż sprowadził. Zazwyczaj sprowadza tanio auta uszkodzone, które później w Polsce robi (lepiej lub gorzej).

  3. #3
    klekot ™ gorol Quadrifoglio Verde Avatar bocian
    Dołączył
    04 2009
    Mieszka w
    SD ( Dąbrowa Górn. )
    Auto
    156 1.6 TS , GT 1.9 JTD ,159 SW Ti 2.0 jtdm , Volvo 4.4 V8 , Jeep GC WK2 5.7 Hemi
    Postów
    14,782

    Domyślnie

    Cytat Napisał largo Zobacz post
    Dodam, że jeżeli ktoś ma zamiar jechać 400 km w jedną stronę obejrzeć auto to może warto
    nagrać sobie kolejnych kilka po trasie do sprawdzenia :-)








  4. #4
    Użytkownik Znawca
    Dołączył
    09 2011
    Mieszka w
    warszawa
    Auto
    była Julka 2012 sport&premium1 1,4TB 120 km + TomTom2+czerwone brembo +oryginalne chlapacze :)
    Postów
    1,748

    Domyślnie

    wklejałem już kilka razy ale mysle ze się przyda

    wiem ze w mega watku o zakupie 159 ktoś swoja wlasna wklejal, ta natomiast pochodzi z oto moto

    http://img02-otomoto.sogastatic.pl/s...dziny_auta.pdf

  5. #5
    Użytkownik Fachowiec Avatar Tomek_KRK
    Dołączył
    05 2011
    Mieszka w
    Kraków
    Auto
    AR 159
    Postów
    2,706

    Domyślnie

    Ja dodam jeszcze coś od siebie.

    W obecnych czasach konieczność polakierowania zderzaka, błotnika, czy też dowolnego innego elementu z powodu zarysowań na nim nie powinna nikogo przerażać - koszt takiej usługi to od 250 do 600 PLN, w zależności od elementu i miejsca, w którym usługa będzie wykonywana. To nie powinien być absolutnie żaden poważny argument przetargowy przy wyborze auta, ponieważ:
    - drobne odpryski na masce, zderzaku przednim i błotnikach przy obecnej technologii lakierowania (miękkie, wodne lakiery) to norma po parudziesięciu tysiącach kilometrów,
    - "parkingowe" obicia np. drzwi przy aucie eksploatowanym w dużym mieście - to też rzecz trudna do uniknięcia przez kilka lat eksploatacji,
    - porysowane zderzaki - w dużych miastach na Zachodzie "dotykanie" się zderzakami przy parkowaniu to jest codzienność.

    Tu sprawa jest prosta - widzimy element z defektem, negocjujemy cenę i mamy 99% pewności, że defekt można bez problemu usunąć za z góry określoną kwotę.

    Większe pułapki czyhają od strony mechanicznej - jeśli komuś nie daj Bóg skrzynia biegów zacznie wyć (co np. w 159 1.9 jest normą), bo nie sprawdził auta podczas dłuższej jazdy próbnej (trzeba jechać na 5 i 6 biegu przede wszystkim), to trzeba szykować c.a. 2000-2400 PLN na naprawę uszkodzenia. W porównaniu z lakierowaniem elementu - jest to kwota parokrotnie wyższa, a awarii skrzyni w 159 nikt z dokładnością do kilku km nie przewidzi.

    Podobnie jest z awariami układu wtryskowego, które potrafią mocno wyczyścić portfel, nie mówię już o historiach typu "gotuje mi się silnik w 2.4", bo wtedy i 6 tysięcy złotych może zabraknąć. A za taką kwotę to można całe auto odmalować na nowo.

    Pomiary lakiernicze - jeżeli powłoka oryginalna ma ok. 100-120 um, a na mierzonym aucie jest ok. 200 um - to raczej nie ma mowy o szpachli, jest to po prostu druga warstwa lakieru. Czasem zdarza się, że mamy z boku auta jeden element z grubością 200-220 um, a elementy sąsiadujące ok. 160 um. To jest przypadek klasycznego "cieniowania" elementów sąsiadujących - aby nie było widać różnicy w odcieniu lakieru. Problem zaczyna się pojawiać, gdy na mierniku widnieje wartość 300 um lub więcej.
    WWW.AUTKA.PL - kompleksowa obsługa samochodów

  6. #6
    Użytkownik Fachowiec
    Dołączył
    10 2011
    Mieszka w
    lubelszczyzna
    Auto
    155 1.8 16v T.Spark 103 kW 1996r.
    Postów
    2,684

    Domyślnie

    Co do kontrolek to radzę sprawdzić czy w ogóle się zapalają przy włączeniu zapłonu. Czasem są odłączone, żeby się błędy nie świeciły.

    Jeśli chodzi o stan wnętrza to auta wyższej klasy przy przebiegu 300.000 km wyglądają zupełnie jak nowe więc można się nabrać, że mają 80 tysięcy przebiegu.
    Kierownicę i gałkę łatwo zmienić...
    Ostatnio jeździłem moim moim byłym autem i przez 20.000 wnętrze zostało bardziej zniszczone niż po wcześniejszych prawie 400.000...

    Zawsze mnie śmieszy jak ktoś sprawdza szyby w aucie i mówi, że bite bo:
    - zawsze ktoś się może połakomić na torebkę czy kompa i wywalić którąś z szyb,
    - w jednym aucie wymieniliśmy w ciągu czterech lat chyba cztery czołowe szyby (raz była ori źle wklejona i pękła - gwarancja, innym razem przy wymianie piór wycieraczek opadło ramię, kiedy indziej kamień),
    - kiedyś na tylną szybę spadł lód z drzewa...
    Także jak widać można mieć auto bezwypadkowe "po dachowaniu"

  7. #7
    wojciechwajs80
    Gość

    Domyślnie

    Obecnie jak jadę obejrzeć jakiś samochód to zajeżdżam na stację kontroli i sprawdzam podwozie itd. To ważne!

  8. #8
    klekot ™ gorol Quadrifoglio Verde Avatar bocian
    Dołączył
    04 2009
    Mieszka w
    SD ( Dąbrowa Górn. )
    Auto
    156 1.6 TS , GT 1.9 JTD ,159 SW Ti 2.0 jtdm , Volvo 4.4 V8 , Jeep GC WK2 5.7 Hemi
    Postów
    14,782

    Domyślnie

    Cytat Napisał Tomek_KRK Zobacz post
    Większe pułapki czyhają od strony mechanicznej - jeśli komuś nie daj Bóg skrzynia biegów zacznie wyć (co np. w 159 1.9 jest normą), bo nie sprawdził auta podczas dłuższej jazdy próbnej (trzeba jechać na 5 i 6 biegu przede wszystkim), to trzeba szykować c.a. 2000-2400 PLN na naprawę uszkodzenia.
    a Mnie nadal nie przeraża - bo te ok 2000-3000 liczmy to przy kwocie zakupu np 40000 to 5 do 8 % wartości zakupu czyli wartość zwykła
    no ale to dla mnie
    jak ktoś kupuje autko za 40 i kwiczy że trzeba coś naprawić za 2.000 to już nie moja brocha

    kupiłeś autko z takie = jak byłeś mądry to liczyłeś się z takimi i takimi wydatkami ...

    jak nie ?
    to kupiłeś coś na co cię nie stać...








  9. #9
    Użytkownik Alfa i Omega Avatar creaf
    Dołączył
    10 2009
    Mieszka w
    Kraków
    Auto
    AR 159 1.9 SW
    Postów
    324

    Domyślnie

    Ja bym jeszcze dodał że w przypadku aut sprowadzanych warto porównać cenę/ofertę z analogicznymi ofertami z rynku z którego auta pochodzi, to też da pewien pogląd
    Była: 156 1.9JTD SP3

  10. #10
    Użytkownik Fachowiec Avatar Tomek_KRK
    Dołączył
    05 2011
    Mieszka w
    Kraków
    Auto
    AR 159
    Postów
    2,706

    Domyślnie

    Cytat Napisał bocian Zobacz post
    a Mnie nadal nie przeraża - bo te ok 2000-3000 liczmy to przy kwocie zakupu np 40000 to 5 do 8 % wartości zakupu czyli wartość zwykła
    no ale to dla mnie
    jak ktoś kupuje autko za 40 i kwiczy że trzeba coś naprawić za 2.000 to już nie moja brocha

    kupiłeś autko z takie = jak byłeś mądry to liczyłeś się z takimi i takimi wydatkami ...
    Ja mówię bardziej o sytuacji "oglądamy porysowany zderzak a na serwis to nie będziemy jechać bo tu szwagier posłucha silnika".
    WWW.AUTKA.PL - kompleksowa obsługa samochodów

Podobne wątki

  1. Auto używane z salonu
    Utworzone przez neptunek w dziale Kupić - nie kupić? Auta z ogłoszeń
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 27-01-2016, 13:00

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
Amortyzatory