Ogólnie co nowe to nowe. Nawet jeśli jest uboższe w wyposażeniu, jeśli jest brzydsze w kolorze, jeśli jest mniej penerskie ale jest nowe. Wsiadasz na fotel na którym jeszcze nikt nie siedział, nic nie jest wytarte, wydeptane, masz przyjemność zdarcia folii, naklejek ochronnych, i co najważniejsze licznik wskazuje 000070 co jest chyba najpiękniejszym obrazkiem. Jeśli kupowałbym auto jako cywil i miał wybór- 2 letni za np 50000 z fajniejszym wypasem, a nowy za 59000 z tym że bez bajerów to wybrałbym nowy. Po co mi szklany dach i jakieś tam inne pierdy...? Mam auto pewne i nowe. I jak stanie na drodze to h.. mnie obchodzi- mają naprawić.