Wszystko pięknie - 12 garów pod maską (a raczej klapą) i ... konieczność demontażu silnika w celu wykonania jakiejkolwiek operacji na nim. To są bardzo fajne pomysły dla kogoś, kto zupełnie nie ma pojęcia, co zrobić ze swoimi pieniędzmi i ma ich wyraźnie za dużo. Bo o ile Brera jest pojazdem, który może sobie zakupić przeciętny zjadacz chleba, to żadne Audi z dużym turbodieslem takim pojazdem nie jest. Już 4.0 V8 TDI potrafi wygenerować koszty eksploatacji wyrywające z butów.
A osobiście - zamiast się lansować R8-ką, kupiłbym RS6. Dużo mniej "drażniący" samochód.