Napisał
.Andrzej.
Tak czytam i oczom nie wierzę. Jeździcie spokojnie swoimi autami, nie upalacie i zastanawiacie się czy krzywda się nie dzieje silnikowi. Wlewacie jakieś wymyślne oleje i dodatki, bazując tylko i wyłącznie na powtarzanych opiniach. Opiniach, które tak na prawdę chcecie usłyszeć, aby usprawiedliwić sens swoich wydatków, czy też sumienie, że zrobiliście wszystko co się dało? Jak silnik dorżnięty, to żaden dodatek do oleju nie pomoże, a jak jest w dobrym stanie, to tylko zbędny wydatek.
Rozumiem że chcecie jak najlepiej dla swoich Alf, ale nie popadajcie w paranoję. Miałem 156 1.9 JTDm. Stosowałem przez cały czas jej użytkowania zwykłą Selenię WR 5W40, która jest uważana tutaj za słaby olej. Ale olej zmieniałem regularnie co 10.000km!. Nalatałem nią 300.000 km, bez remontu. I silnik jak dzwon (nota bene: auto jeździ nadal bez remontu silnika ). Alfa dostawała w palnik, silnik oleju nie brał. Więc pytanie, ile chcecie nalatać tymi swoimi autami? Dwa miliony kilometrów? Chyba, że dbacie o nie po to, aby kolejny właściciel, gdy sprzedacie z przebiegiem 500.000 km, był Wam wdzięczny, że dbaliście o silnik