PARTNER BLOGA:

Nie taki przebieg straszny,
jak go malują!

Przewiń w dół

Co tak napraw­dę zuży­wa się w sil­ni­ku? Po jakim prze­bie­gu nale­ży zmie­nić rodzaj ole­ju? Co to zna­czy duży prze­bieg? Czy to nie są legen­dy?

Legen­dy zawsze mia­ły wzię­cie. Kto nie lubił słu­chać o kró­lew­nach, kra­sno­lud­kach, smo­kach i innych zwie­rzę­tach fan­ta­stycz­nych? Chy­ba wie­lu z nas tak zosta­ło. Dzi­siaj chciał­bym poru­szyć temat zwią­za­ny z legen­da­mi doty­czą­cy­mi prze­bie­gu. Jak wie­my, im więk­szy prze­bieg, tym wię­cej pro­ble­mów z autem. W cza­sach słusz­nie minio­nych, akcep­to­wal­ny prze­bieg to było mniej niż 100 000km. Z cza­sem, kie­dy wyro­śli­śmy z Malu­chów, Poldo­tro­nów i Kan­tów oka­za­ło się, że powy­żej tego prze­bie­gu też da się bez­piecz­nie eks­plo­ato­wać samo­chód. Obec­nie akcep­to­wal­ny prze­bieg wzrósł do ca. 180 000km.

Przy dużym przebiegu i dużych obciążeniach silnika bywa i tak.
Przy dużym prze­bie­gu i dużych obcią­że­niach sil­ni­ka bywa i tak.

Oczy­wi­ście praw­da jest taka, że kto może cofa licz­nik i auta na naszych dro­gach mie­wa­ją gru­bo ponad 300 000km, jeśli nie wię­cej. Znam przy­kład legen­dar­nej Toyo­ty Cari­ny E, któ­ra przez jeden komis prze­szła kil­ka razy, zosta­wia­na w roz­li­cze­niu przez kolej­nych wła­ści­cie­li. Oczy­wi­ście za każ­dym razem prze­bieg zjeż­dżał w oko­li­ce 150000km. Za każ­dym razem przy­cho­dził kolej­ny klient i zachwy­co­ny kupo­wał legen­dar­ną (a nie mówi­łem?) Toyo­tę, któ­ra zna­na jest z wyso­kiej nie­za­wod­no­ści. Po ostat­niej wizy­cie w komi­sie, prze­bieg oce­nia­ny był na jakieś 700 000km. Powie­cie, że oszu­stwo i tak nie moż­na. To praw­da, ale sko­ro ludzie to lubią…

Mam kolej­ny przy­kład. Kole­ga sprze­da­wał Peu­ge­ota 406. Prze­bieg 340 000km plus do tego LPG. Powie­cie, że tra­ge­dia. Nie praw­da. Auto było w bar­dzo dobrej kon­dy­cji zarów­no wizu­al­nej jak i mecha­nicz­nej. Głów­nie było eks­plo­ato­wa­ne w tra­sie. Pew­ne­go dnia auto zosta­ło wysta­wio­ne na sprze­daż. Przy­cho­dzi­li mądra­le i cmo­ka­li, że świet­ny stan… no ale ten prze­bieg. Po kil­ku tygo­dniach prze­bieg zmniej­szył się do 160 000km i Pug nie musiał dłu­go cze­kać na nowe­go wła­ści­cie­la. Pan przy­szedł, obej­rzał i powie­dział, że dosko­na­le wyglą­da jak na TAKI prze­bieg. Kole­dze ręce opa­dły. Nowy wła­ści­ciel jesz­cze kil­ka tygo­dni po zaku­pie dzwo­nił i dzię­ko­wał za tak dobrze utrzy­ma­ne auto.

Taki przebieg niezbyt często jest akceptowany przez kierowców. Zwłaszcza tych, którzy szukają auta używanego.
Taki prze­bieg nie­zbyt czę­sto jest akcep­to­wa­ny przez kie­row­ców. Zwłasz­cza tych, któ­rzy szu­ka­ją auta uży­wa­ne­go.

No to jak to jest z tym prze­bie­giem? Nor­mal­nie. Jak się dba, to się ma. Jeśli samo­chód jest rze­tel­nie i regu­lar­nie ser­wi­so­wa­ny, a eks­plo­ata­cja nie nad­wy­rę­ża go zbyt­nio, to moż­na jeź­dzić i jeź­dzić. Zwróć­cie uwa­gę na samo­lo­ty. Bar­dzo wie­le z nich ma 20 lat, a nadal bez­piecz­nie prze­wo­żą pasa­że­rów. To wszyst­ko wynik odpo­wied­nie­go ser­wi­so­wa­nia i uży­wa­nia zgod­nie z instruk­cją obsłu­gi. Taka praw­da.

Nasze auta zanim osią­gną wyso­ki prze­bieg, naj­czę­ściej giną w wypad­kach lub zże­ra je koro­zja. Jed­na stłucz­ka, dru­ga stłucz­ka i auto jedzie do huty. Oczy­wi­ście w kra­jach na zachód od Odry moż­na zna­leźć dużo wię­cej pojaz­dów z duży­mi prze­bie­ga­mi, ale to wyni­ka, mówiąc ogól­nie, z róż­nic kul­tu­ro­wych.

Mając do dys­po­zy­cji dobrą sieć dróg ludzie nawi­ja­ją wię­cej kilo­me­trów i dojazd do pra­cy na dystan­sie 50 czy 80 km nie jest ewe­ne­men­tem. Niko­go to tam nie dzi­wi i kie­row­cy nie boją się jeź­dzić autem, któ­re już kil­ka­na­ście razy okrą­ży­ło zie­mię (40 075,014 km). U nas strach jest wiel­ki, a chęć posia­da­nia 10 let­nie­go BMW z prze­bie­giem 150 000km nie mniej­sza. Jeste­śmy w sta­nie uwie­rzyć w każ­dą baj­kę. Tyle, że mało kto kupu­je duże i dro­gie auta żeby nimi nie jeź­dzić. Powo­li zaczy­na­my rozu­mieć, że 30 000km rocz­nie to nie jest nic nad­zwy­czaj­ne­go i po 10 latach samo­chód będzie miał te 300 000km na „sza­fie”.

Odpowiedni serwis to podstawa. Regularne i rzetelne serwisowanie jest podstawą długiej i bezawaryjnej eksploatacji.
Odpo­wied­ni ser­wis to pod­sta­wa. Regu­lar­ne i rze­tel­ne ser­wi­so­wa­nie jest pod­sta­wą dłu­giej i bez­a­wa­ryj­nej eks­plo­ata­cji.

Jak więc postę­po­wać, żeby auto dłu­go nam słu­ży­ło? Trze­ba o nie dbać. Zda­ję sobie spra­wę z tego, że nie każ­dy musi być pasjo­na­tem moto­ry­za­cji i nie każ­dy będzie zgłę­biał taj­ni­ki mecha­ni­ki samo­cho­do­wej. Oczy­wi­ście, do tego docho­dzi koniecz­ność zna­le­zie­nia rze­tel­ne­go warsz­ta­tu, a z tym bywa róż­nie. Pod­sta­wo­wą zasa­dą powin­no być regu­lar­ne prze­pro­wa­dza­nie prze­glą­dów okre­so­wych. Regu­lar­nie trze­ba zmie­niać olej i inne pły­ny eks­plo­ata­cyj­ne. Nie wol­no cze­kać z usu­nię­ciem awa­rii do ostat­niej chwi­li. Zuży­te ele­men­ty zawie­sze­nia trze­ba wymie­niać nie­zwłocz­nie po stwier­dze­niu ich zuży­cia. To samo tyczy się ukła­du hamul­co­we­go.

No i oczy­wi­ście sil­nik.

Zwró­ci­li­ście uwa­gę, że jeśli cho­dzi o eks­plo­ata­cje auta to wszy­scy sku­pia­ją się na sil­ni­ku? Sil­nik oczy­wi­ście jest naj­waż­niej­szy ze wzglą­du na moż­li­wość reali­zo­wa­nia pod­sta­wo­wych zadań samo­cho­du, czy­li jaz­dy. Pozo­sta­łe mecha­ni­zmy wca­le nie są jed­nak mniej waż­ne.

Olej odpowiednio dobrany do wymagań producenta samochodu to kolejny krok do bezpiecznej eksploatacji.
Olej odpo­wied­nio dobra­ny do wyma­gań pro­du­cen­ta samo­cho­du to kolej­ny krok do bez­piecz­nej eks­plo­ata­cji.

Co to zna­czy, że sil­nik ma duży prze­bieg? Szcze­rze? Ja do koń­ca nie wiem. Czym innym jest zro­bie­nie pół milio­na kilo­me­trów po auto­stra­dzie, a czym innym jest zro­bie­nie takie­go prze­bie­gu po mie­ście. Na auto­stra­dzie poko­nu­je­my kolej­ne kilo­me­try z usta­bi­li­zo­wa­ną pręd­ko­ścią, sil­nik jest nagrza­ny, a obcią­że­nia zmie­nia­ją się w mia­rę płyn­nie. W mie­ście poru­sza­my się na krót­kich dystan­sach i czę­sto wię­cej sto­imy niż jedzie­my.

Jeśli porów­na­my to z jaz­dą auto­stra­do­wą, to na każ­dy 1000km auto­stra­dy może­my przy­jąć trzy roz­ru­chy i to przy nagrza­nym sil­ni­ku, a 1000km w mie­ście to może być 50–100 roz­ru­chów. Róż­ni­ca jest ogrom­na. W przy­pad­ku jaz­dy miej­skiej bar­dziej przy­dał­by się licz­nik moto­go­dzin, jak w maszy­nach rol­ni­czych lub sil­ni­kach trak­cyj­nych. Jaz­da miej­ska jest dużo bar­dziej wyczer­pu­ją­ca dla sil­ni­ka. Zmien­ne obcią­że­nia i cięż­kie warun­ki pra­cy, od nie­do­grza­nia do prze­grza­nia.

Jak zuży­wa się sil­nik? Przy zasto­so­wa­niu odpo­wied­nich środ­ków smar­nych, powo­li. W sil­ni­ku, któ­ry ma zapew­nio­ne wła­ści­we sma­ro­wa­nie, rza­dziej docho­dzi do kon­tak­tu metal-metal i taki sil­nik może się krę­cić przez lata. Do zuży­cia docho­dzi wte­dy kie­dy sma­ro­wa­nia nie ma. Docho­dzi do wza­jem­ne­go kon­tak­tu mię­dzy ele­men­ta­mi sil­ni­ka i poja­wia­ją się luzy. Zarów­no na panew­kach głów­nych jak i na wał­kach roz­rzą­du. Po prze­kro­cze­niu pew­nych war­to­ści zaczy­na się geo­me­trycz­ny przy­rost zuży­cia sil­ni­ka. Koniec jest bli­ski. Poja­wia­ją się obcią­że­nia uda­ro­we, któ­re pro­wa­dzą do powsta­wa­nia jesz­cze więk­szych luzów. Więk­sze luzy to wię­cej obcią­żeń uda­ro­wych i tak koło się zamy­ka. Więk­sze luzy to tak­że spa­dek ciśnie­nia ole­ju. Żeby to tego nie doszło musi­my mieć odpo­wied­ni olej w sil­ni­ku. Czę­sto poja­wia­ją się gło­sy, że pomoc­ny w sta­rych sil­ni­kach będzie olej o wyso­kiej lep­ko­ści. Czy aby na pew­no?

Olej o wyż­szej lep­ko­ści cechu­je więk­szy­mi opo­ra­mi prze­ciw pły­nię­ciu, a więc dosko­na­le nada­je się do sil­ni­ków, w któ­rych są więk­sze luzy. W tym miej­scu nale­ży uświa­do­mić sobie, czy są to luzy tech­no­lo­gicz­ne czy luzy powsta­łe w wyni­ku zuży­wa­nia się ele­men­tów sil­ni­ka w trak­cie jego pra­cy.

Jeże­li mówi­my o pierw­szym przy­pad­ku, to tu nale­ży kie­ro­wać się ści­śle według zale­ceń pro­du­cen­ta sil­ni­ka.

Jeże­li mamy do czy­nie­nia z luzem powsta­łym w trak­cie użyt­ko­wa­nia sil­ni­ka, to moż­na szu­kać ratun­ku w ole­jach sil­ni­ko­wych o wyż­szych lep­ko­ściach. Zwy­kle powsta­nie nad­mier­nych luzów obja­wia się tym, iż sil­nik zaczy­na zuży­wać duże ilo­ści ole­ju pomię­dzy prze­glą­da­mi – mając na myśli „duże zuży­cie” ole­ju, moż­na przy­jąć zuży­cie więk­sze niż 0,6 litra oleju/1000 km. Jest to o tyle waż­ne, iż duża część pro­du­cen­tów samo­cho­dów za „nor­mal­ne” zuży­cie ole­ju w nowych sil­ni­kach naj­czę­ściej przyj­mu­je do 0,5 l/1000km. Jeże­li chce­my wybrać olej o wyż­szej lep­ko­ści, to zwróć­my uwa­gę, aby lep­kość wybra­ne­go ole­ju była na pew­no wyż­sza.

Naj­częst­szym błę­dem jest zwięk­sze­nie lep­ko­ści nisko­tem­pe­ra­tu­ro­wej, przy jed­no­cze­snym pozo­sta­wie­niu lep­ko­ści wyso­ko­tem­pe­ra­tu­ro­wej bez zmian. Obra­zu­je to poniż­sza tabel­ka:

Lep­kość wyj­ścio­wa                               Lep­kość “wyż­sza” Sku­tek
5W-40 10W-40 lub 15W-40 “Zmia­na lep­ko­ści nisko­tem­pe­ra­tu­ro­wej – olej będzie miał inne para­me­try w momen­cie roz­ru­chu sil­ni­ka (więk­sze opo­ry), co może skut­ko­wać utrud­nio­nym roz­ru­chem i gor­szym sma­ro­wa­niem zaraz po jego uru­cho­mie­niu (więk­szym zuży­ciem ele­men­tów sil­ni­ka).
Lep­kość wyso­ko­tem­pe­ra­tu­ro­wa nie­zmie­nio­na – para­me­try lep­ko­ści ole­ju w trak­cie jego pra­cy w tem­pe­ra­tu­rze robo­czej pozo­sta­ły bez zmian.”
5W-40 10W-60 “Zmia­na lep­ko­ści nisko­tem­pe­ra­tu­ro­wej – olej będzie miał inne para­me­try w momen­cie roz­ru­chu sil­ni­ka (więk­sze opo­ry) co może skut­ko­wać utrud­nio­nym roz­ru­chem i gor­szym sma­ro­wa­niem zaraz po jego uru­cho­mie­niu.
Lep­kość wyso­ko­tem­pe­ra­tu­ro­wa wzro­sła — para­me­try lep­ko­ści ole­ju w trak­cie jego pra­cy w tem­pe­ra­tu­rze robo­czej wzro­sły, co skut­ko­wać będzie lep­szym doszczel­nie­niem sil­ni­ka.”

Miej­my rów­nież na uwa­dze, iż sto­so­wa­nie nawet naj­bar­dziej zaawan­so­wa­nych ole­jów sil­ni­ko­wych w samo­cho­dach, któ­rych sil­ni­ki są w sta­nie ago­nal­nym nie prze­dłu­ży zna­czą­co życia naszej jed­nost­ki napę­do­wej. Sto­so­wa­nie ole­jów o wyso­kich lep­ko­ściach w celu doszczel­nie­nia sil­ni­ka powin­ni­śmy trak­to­wać jako ratu­nek w sytu­acji awa­ryj­nej. W następ­nym kro­ku powin­ni­śmy sku­pić naszą uwa­gę na napra­wie sil­ni­ka i powro­cie do wyj­ścio­we­go ole­ju.

Michał Izdeb­ski, dział tech­nicz­ny Castrol

I tu poja­wia się pyta­nie. Czy wraz ze wzro­stem prze­bie­gu powin­ni­śmy zmie­nić rodzaj ole­ju? Odpo­wiedź jest bar­dzo pro­sta. Nie! Jeśli od począt­ku (obec­nie nie ma innych przy­pad­ków) eks­plo­atu­je­my sil­ni­ki na ole­ju syn­te­tycz­nym, to nie ma żad­ne­go powo­du żeby prze­cho­dzić na olej, na przy­kład pół­syn­te­tycz­ny. Powie­cie, że prze­cież po latach wypłu­czą się naga­ry, no i potrze­bu­je­my bar­dziej gęste­go ole­ju. Dla­cze­go? Widzie­li­ście kie­dyś wnę­trze nor­mal­nie eks­plo­ato­wa­ne­go sil­ni­ka? Obec­nie nagar moż­na spo­tkać tyl­ko w sil­ni­kach eks­plo­ato­wa­nych na ole­ju niskiej jako­ści, któ­ry nie był wymie­nia­ny na czas. Poja­wia­ją się też gło­sy, że olej syn­te­tycz­ny roz­pusz­cza uszczel­ki i roz­sz­czel­nia sil­nik.

Jeśli wla­li­ście do wasze­go sil­ni­ka wyso­kiej kla­sy olej syn­te­tycz­ny i sil­nik zaczął go wypusz­czać wszel­ki­mi moż­li­wy­mi dziu­ra­mi to zna­czy, że mie­li­ście tru­pa, któ­ry już nie nada­wał się do eks­plo­ata­cji. Taka jest gorz­ka praw­da.

Pamię­taj­cie, że im sil­nik jest star­szy, tym więk­sze ma zna­cze­nie jakim ole­jem będzie zala­ny. Nie moż­na do spra­co­wa­ne­go sil­ni­ka wle­wać ole­ju o niż­szej jako­ści. Prze­cież to bez sen­su. To tak jak­by­ście zaczę­li ostro tre­no­wać, ale i mniej jeść. Czę­sto poja­wia się pyta­nie, czy moż­na przejść z ole­ju pół­syn­te­tycz­ne­go na syn­te­tycz­ny. Oczy­wi­ście, że moż­na. Trze­ba tyl­ko wcze­śniej spraw­dzić w jakiej kon­dy­cji jest sil­nik. Jak to zro­bić? Po pierw­sze spraw­dzić ciśnie­nie sprę­ża­nia. To jest para­metr, któ­ry o sil­ni­ku mówi wszyst­ko. Jeśli ciśnie­nie jest na odpo­wied­nim pozio­mie to nie ma się cze­go bać. Jedy­na rzecz jaka jest zale­ca­na to moni­to­ro­wa­nie przej­rzy­sto­ści ole­ju.

W sil­ni­kach die­sla jest to trud­ne bo tu dys­per­san­ty natych­miast wyła­pu­ją sadzę i olej robi się czar­ny, ale w sil­ni­kach ben­zy­no­wych będzie on przez chwi­lę jaśniej­szy. Do cze­go zmie­rzam? Jeśli wła­śnie kupi­li­ście „nowe” auto uży­wa­ne i nie wie­cie co było w sil­ni­ku to cza­sem war­to prze­płu­kać sil­nik ole­jem niż­szej jako­ści, ale w krót­kim cza­sie i na nie­zbyt dłu­gim dystan­sie. Po co? Olej zadzia­ła jak płu­kan­ka — z tym, że mniej agre­syw­nie. Jeśli gdzieś były zanie­czysz­cze­nia to świe­ży olej powo­li je roz­pu­ści, a kolej­na zmia­na spo­wo­du­je, że sil­nik będzie ide­al­nie czy­sty.

Pamię­taj­cie, że duży prze­bieg nie jest powo­dem do przej­ścia z ole­ju syn­te­tycz­ne­go na pół­syn­te­tycz­ny lub mine­ral­ny. Jeśli sil­nik pra­cu­je popraw­nie to cały czas leje­my olej naj­wyż­szej jako­ści zale­ca­ny przez pro­du­cen­ta auta.


Wpis powstał we współ­pra­cy z mar­ką Castrol.

Dołącz do nas!
Face­bo­ok Insta­gram YouTu­be
[wysija_form id=“4”]

↓ Lajk do dechy! ↓

  • 455
  •  
  •