Warszawiak pędził 220 km/h! Skończył na barierce

Chociaż polskie drogi zdecydowanie różnią się od szerokich autostrad znanych z hollywoodzkich produkcji, coraz większej liczbie młodych kierowców wydaje się, że są bohaterami kina akcji...

W ostatnim czasie zdecydowanie wzrosła liczba policyjnych pościgów za różnej maści piratami drogowymi. W nocy z piątku na sobotę tragicznie zakończył się pościg za kierowcą BMW, do jakiego doszło w centrum Łodzi. W szpitalu zmarł kierowca staranowanej przez radiowóz Mazdy. Dwóch policjantów - w wieku 29 i 23 lat - w ciężkim stanie trafiło do szpitala.

Mrożące krew w żyłach wydarzenia rozgrywały się też w piątek w okolicach Jędrzejowa. Na obwodnicy Kielc (droga krajowa nr 7) nieoznakowany radiowóz wyprzedzony został (na linii ciągłej) przez rozpędzonego Mercedesa. Pomimo wysyłanych przez radiowóz sygnałów do zatrzymania kierowca niemieckiego auta ani myślał zwolnić. Mercedes przyspieszył, chwilami jego prędkość przekraczała 220 km/h! By zatrzymać pirata, do pościgu włączyli się funkcjonariusze kieleckiej i chęcińskiej drogówki.

Reklama
W czasie ucieczki, na blisko 35 kilometrowym odcinku drogi, kierujący Mercedesem wyprzedzał inne pojazdy z prawej strony, zmuszał kierujących, jadących z przeciwnego kierunku, do gwałtownego zjeżdżania mu z drogi i wielokrotnie przekroczył prędkość 200 km/h. Omijał też z lewej strony wysepki rozdzielające pasy ruchu, jadąc "pod prąd".

Pościg zakończył się po kilkunastu minutach, gdy przy zjeździe z drogi ekspresowej S-7 (na węźle Jaworznia), kierujący Mercedesem uderzył w barierkę energochłonną, uszkadzając pojazd. Po przejechaniu kilku kilometrów został zatrzymany przez policjantów z Chęcin.

Za kierownicą białego Mercedesa siedział 23-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. W samochodzie funkcjonariusze znaleźli m.in. kominiarkę, tarczę do zatrzymywania pojazdów, a także niebieskie światło błyskowe, podobne do tych używanych przez policję.

Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnych rejestrach okazało się, że w przeszłości kilkadziesiąt razy karany był on mandatami, kierowano też przeciwko niemu wnioski do sądu. Większość z nich dotyczyła przewinień w ruchu drogowym.

W sprawie prowadzone jest dochodzenie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej z Kielc. Prokuratura przedstawiła 23-latkowi zarzut popełnienia przestępstwa, polegającego na narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu innych uczestników ruchu drogowego.

Na wniosek policjantów, prokuratura przychyliła się do objęcia mieszkańca Warszawy dozorem policyjnym oraz zobligowała go do wpłacenia poręczenia majątkowego w kwocie 10 tysięcy złotych. Ponadto zastosowano też wobec niego zakaz opuszczania kraju. Mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy