z wersji rozsadnych, to moglbym jezdzic W124 (E) w 3,0 dieslu, albo kappą.
Z wersji emocjonalnych - to citroen. DS, CX albo XM. No i C6, gdybym wiecej zarabial.
Oprocz tego, w gre mogloby wchodzic Volvo 70 albo peugeot 406/407.
W zadnym wypadku nie chcialbym miec japonca, tudziez czegokolwiek ze stajni VW/skody, BMW czy renault. Nie mowiac juz o wynalazkach typu KIA, Dajełu czy Chevy-po-skosnookiemu. Z aut amerykanskich - tylko HMMVee, wrangler albo corvette sprzed 1990. I moze ewentualnie cos z muscle-carow, np charger.