Witam Alfoholików!
Przyjechałem z Torunia do Łodzi na egzamin i prawdopodobnie wysiadł mi czujnik położenia wału korbowego, objawy są takie jakie już znam, bo awaria nie jest mi obca. Samochód wyrzucił błąd silnika i odciął moc, po czym ostygł i znowu odpalił. Niestety jak zagrzał się po raz drugi i zgasł już odpalić nie chciał, do tego wyładowałem akumulator jak próbowałem go przywrócić do życia, ale to akurat najmniejszy problem. Nie bardzo mogę sobie pozwolić na szukanie mechanika w Łodzi, muszę wracać do domu. Na chwilę obecną najlepszy pomysł na jaki wpadłem to zakup kabla serwisowego skasowanie błędu i (jeśli uda się wtedy uruchomić silnik) powrót do Torunia, jeśli po drodze znowu padnie to kasowanie błędu i jazda dalej itd...
Ma ktoś jakieś pomysły, rady? Mógłby polecić, odholować do mechanika, który zrobi to od ręki jeśli pomysł z komputerem się nie powiedzie?
Samochód stoi na rogu Strykowskiej i Wojska Polskiego, jeśli ktoś życzliwy chciałby pomóc, zostawcie proszę numer telefonu a ja zadzwonię.
Pozdrawiam, Marcin!