Już tak to nie działa. Przepisy się zmieniły tak w kwestii gwarancji, jak i rękojmi.
Obecnie gwarancja jest sprawą umowną. Jeśli gwarant nie ustanowi własnego zapisu, to domyślnie jest 2 lata dla osoby cywilnej, a 1 rok dla firm.
Realnie gwarant może napisać, że gwarancja jest na 1 dzień lub jest jej całkowity brak. Tutaj gdyby nie świadek, który słyszał zapewnienie o rocznej gwarancji, to nie można firmie nic zrobić. Zapis był i zleceniodawca usługi się z tym zapisem godził ("widziały gały co brały"). Więc tutaj nie do końca powołujemy się na gwarancje ale na umyślne wprowadzenie w błąd.
art 286 § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
I w takim przypadku trzeba by wystąpić o postępowanie adhezyjne, w którym należy dochodzić całkowitej wartości strat (przedmiot naprawy i pozostałe zniszczenia możliwe do udokumentowania).