Chciałbym przestrzec pozostałych Alfaholików przed ASO FIATa w Legnicy przy Jaworzyńskiej i opisać mój koszmar z nim związany.
Zacznę od tego że chciałem zrobić dokładny przegląd mojej 156, mimo że problemów nie widziałem większych. Podrdzewiał tłumik końcowy i nadawał się do wymiany więc przy okazji czemu nie sprawdzić reszty?
Pan diagnosta diagnozował i diagnozował robiąc listę od tłumika końcowego począwszy, wymianie tłumika elastycznego rury wydechowej na wymianie górnego lewego wahacza przedniego skończywszy.
Niestety dla mnie uwierzyłem, że jak to jest ASO to pewnie wie co robi... myliłem się.
Pojechałem do nich zrobić co wypisali plus rozrząd bo już był czas. Zrobili, kasę dużą skasowali i pojechałem w trasę...
Po 500km samochód zaczął ściągać ostro w bok więc pojechałem do zwykłego mechanika, który to po paru godzinach jak rozkręcił samochód dzwonił do mnie abym przyszedł bo na słowo mu nie uwierzę... cóż miał rację to co zobaczyłem przerosło moje wyobrażenie...
Pierwszą, rzeczą jaka nawet mi laikowi rzuciła się w oczy było to że ASO mimo że faktycznie zamontowało nowy element nie pofatygowało się aby go dokładnie przykręcić (dokręcali na podniesionym samochodzie bo po co ma się ułożyć) lub dodać taki nieistotny szczegół jak podkładki pod śrubki... na dodatek oczywiście okazało się że wymiany wymagał... dolny wahacz co nawet ja widziałem po tym jak były sparciałe gumki i jakie były luzy...
Nie dość że zapłaciłem za część i robociznę, która nie wymagała wymiany, to jeszcze została zamontowana tak nieudolnie, że kowal by się powstydził, a element wymagający uwagi był nawet nie tknięty lub wspomniany... Tak to wspaniale zamontowali, że zastanawiam się teraz czy to skrajna nieudolność i brak rozumu czy specjalnie tak "zmontowali" aby się szybko rozleciało i aby znowu ich odwiedzić bo w końcu: "ten typ tak ma"???
Po telefonie do prawnika dowiedziałem się kolejnej nie miłej rzeczy, a mianowicie, że oczywiście mogę dochodzić swoich praw ale najpierw musze dać samochód z powrotem do tego ASO aby dać im szansę na usunięcie usterki nim zabiorę samochód gdzie indziej i przedstawię im fakturę... co mogło skutkować jeszcze większym partactwem/cwaniactwem lub uziemić samochód na miesiące...
Cóż na to nie mogłem sobie pozwolić i szkoda mi było samochodu... więc jedyne co mogę zrobić to przestrzec was wszystkich abyście nie zostali tak wyrolowani przez "Autoryzowanego Dealera FIAT"... Ja wiem jedno nigdy moja noga więcej w jakimkolwiek ASO (zwłaszcza FIATa) nie stanie jeśli to jest ich "normalna" jakość... lub raczej jej brak.