Wczoraj wracając do domu wpadłem w Wielka kałuże przy ok 50km/h i poczułem ewidentny spadek mocy ale ze miałem jeszcze tylko kawałek do przejechania to jechałem dalej i za jakiś kilometr skracając zredukowajem do dwójki przejechałem kawałek a tu nagle trzask samochód zgasl próbowałem go odpalić i przy kręceniu słychać było trzask otworzyłem maskę a w zbiorniku zero płynu wyciagnolem bagnet a z niego kapie czy to tylko uszczelka czy cos gorszego Proszę o pomoc