no wlasnie jazda na tempomacie gdzie bylo pare gorek I wiecej pod gore (1% przewyzszenia na 13km) wyszla inaczej o 1.1L wiecej. tylko moze to blad zbyt krotkiego odcinka testowego (choc chwilowe spalanie jak obserwowalismy(gadalismy przez telefon podczas proby) to wlasnie pod gore sie roznilo dosc wyraznie). bede jeszcze probowal wyciagnac kumpla na dluzsza przejazdzke porownawcza, a jak nie to Cinek przygladnie sie temu ze przed chipem. wolalbym jednak nie pryzjechac do Cinka zeby sie dowiedziec ze najpierw musze cos w aucie naprawic (teoretycznie zrobilem wszystko swiece, filtry, oleje+dodatek, dodatki do czyszczenia wtryskow itp), auto chodzi doskonale, poza ta roznica w spalaniu.
Jeszcze raz powtórzę, jeździj niczym się nie przejmuj jak masz się przejmować to od razu sprzedaj i kup samochód który nie będzie spędzał Ci snu z powiek. Jak możesz przejmować się czymś co się stanie za 2 lata... Za 2 lata możesz nie żyć a Ty się przejmujesz tłokami. Równie dobrze za ork Ci może nowo wymieniony rozrząd strzelić albo 1000 innych rzeczy się przydarzyć. Sorry ale widać że nie masz problemów w życiu skoro takimi pierdołami się przejmujesz. Ja tez niedawno przesiadłem się z diesla na benzynę i nie sprawdzam nawet spalania bo co za różnica ile pali skoro jak wsiadam do samochodu to uśmiech od ucha do ucha bo wreszcie nie muszę się męczyć w gnojowozie.
this is my truth tell me yours
"Polityka została wymyślona po to, aby kłamstwo brzmiało jak prawda." G.Orwell
http://www.youtube.com/watch?v=liSxjtd16xQ - bastard
Niczym sie nie przejmuje, tylko dociekam, czesciowo w perspektywie dlugofalowego uzytkowania, a czesciowo pod katem zrobienia chipa - auto ma byc tip-top przed, zeby wszystko gladko poszlo I efekt byl dobry.
Nie uwazam bycia dociekliwym za jakis problem, spie dobrze. Zaobserwowalem takie a nie inne roznice w spalaniu i akurat postanowilem sobie podociekac, podpytac na forum. Nie zawsze roztrzasamy tu powazne problemy techniczne.
Uwierz mi ze autem sie ciesze bardzo, z JTDma bylem niby zadowolony, nawet bardzo (6 lat go mialem), ale teraz to dopiero jestem zadowolony - wyszukalem sobie kolor taki jaki chcialem (Grigio Titanio), silnik, tapicerki(przyjemny czarny alfatex, nie to co czarna skora wczesniej), maly przebieg (auto sprowadzilem z Wloch, po 3 miesiacach wybrzydzania wsrod ofert z Niemiec/Austrii/Wloch/Polski), a brakujace xenony, spryski i PDC na przod juz dolozylem (zeby nie bylo gorzej niz w poprzedniej 9tce, a niestety z xenonami nie moglem znalesc takiej ktora by spelniala inne wymagania). Nie planuje zmieniac przez pare nastepnych lat, tym bardziej na diesla. Spogladam na auto I mam banana na twarzy. Przejade sie 9tka, znow banan. Zrobie chipa, banan bedzie jeszcze wiekszy.
Dobra, koniec OT.
HAHAHA Trolling wersja HARD , przyznaje że trochę się ośmiałem Na razie odpukać skrzynia śmiga bez zarzutu. Po zmianie opon na zimowe miałem nerwówkę, bo jakiś tydzień po zmianie zaczęło mi coś huczeć na wyższych biegach... Więc wiadomka, od razu obstawiam skrzynię... Pojeździłem chwilę, przeanalizowałem i okazało się że mam jakieś badziewne continentale (roczne) które huczą przy określonych prędkościach, i warunkach pogodowych. Chwile zajęło mi rozgryzienie tematu bo zaraz po zmianie kół było sucho i huk nie występował... Jeździłem, jeździłem i nic się nie działo nagle spadł deszcz i miejscami słychać huczenie... Dzieje się to tylko na mokrym i gdy temp jest powyżej zera. Teraz jak jest zimniej to temat nie występuje, samochód ODPUKAĆ sprawuje się nienagannie. I co najważniejsze w 3 miesiące użytkowania zrobiłem nim więcej KM niż pastuchem w rok. Passat jako samochód nie był zły ale silnik diesla jest po prostu nie dla mnie i kropka. Zawsze powtarzałem że większą radość daje mi jazda seicento niż TDI.
epsonix
I spoko nie myśl o pierdołach tylko sobie śmigaj. Prawdopodobieństwo że przez to minimalnie większe spalanie coś Ci się rozsypie jest zerowe. Dużo większe jest prawdopodobieństwo że coś ci padnie bez wcześniejszego dawania o sobie znać.
Jeszcze żeby nie było płaczu że offtopuje, odnośnie tego spalania. Uwierz mi że BARDZO duże znaczenie ma kierownik. Nie ważne jaka trasa jaki samochód, kierownik ma kluczowe znaczenie. W pracy jeżdżę różnymi samochodami, zamieniamy się z kolegami i dosłownie za KAŻDYM razem moja średnia wychodzi o 2l/100km wyższa niż człowieka który ma spokojniejszy tryb jazdy delikatniej obchodzi się z padałem gazu, hamuje biegami itp. Koniec końców samochody którymi oni jeżdżą są zamulone, ten którym ja w większości się przemieszczam jeździ o wiele żwawiej.
Ostatnio edytowane przez abezus ; 14-01-2016 o 06:12
Witam!
Jako, że od niedawna jeżdżę podobnym gwiazdolotem to wtrącę swoje 3 grosze.
Po waszych trzech próbach, gdzie w dwóch wyszło spalanie praktycznie identyczne, a w trzeciej litr różnicy można wnioskować, że wszystko jest ok. Biorąc pod uwagę to co pisali inni - inne opony, z pewnością inne ciśnienie w nich, sondy lambda, stanowczo zbyt krótkie odcinki testowe i pewnie to , że każdy komp pewnie odrobinę inaczej pokazuje.
Zrozumiałym jest, że namawianie kogoś na test powiedzmy 100 km do najłatwiejszych nie należy, ale wiadomo - im dłuższy odcinek tym bardziej miarodajny.
Z tego co Wy testowaliście przyjąłbym, że wszystko jest ok i oba palą mniej więcej tak samo. A takie drobne różnice są wg mnie oczywiste, bo myślę, że każdy samochód pali trochę inaczej. Poszedłbym o zakład, że wziąłbyś 5 tbi nowych z fabryki (zresztą każdych innych modeli też) i każdy by odrobinę inaczej palił. To jest złożona maszyna składająca się z wielu części i każda odrobinę inaczej działa.
Z kolei to, że Ty masz do pracy 3,5 km, a kolega 8 i Tobie pali 2-2,5 l więcej.... Tego w ogóle nie można brać pod uwagę.. Ani 3, ani 8km nie są w żaden sposób miarodajne. Ja akurat też mam do pracy ok. 3,5 km i w zależności jakie są korki i czy w ogóle są, pokazuje mi od 13 - 16 l. Bo czasem więcej stoję niż jadę...
Weź pod uwagę, że samochód się rozgrzewa, masz po drodze jakieś światła, czasem właśnie korki, więc na takich odcinkach najlepiej w ogóle nie brać pod uwagę tego co pokazuje komp. Jazda miejska za każdym razem jest inna , bo inne jest natężenie ruchu i nie można się tym kierować.
A na marginesie... Wiem, że to temat drażliwy dla każdego posiadacza i każdy sprawy broni zaciekle, ale przyznam, że podane przez Ciebie przebiegi obu samochodów (50 i 37 kkm) dla 5 letnich samochodów są dla mnie podejrzanie niskie (choć nie twierdzę, że niemożliwe). Po prostu trudno mi wyobrazić sobie sens sprzedaży samochodu, który nie ma jeszcze 40 tys. km..
Pozdrawiam
A kto bogatemu zabroni? Kumpel zakupił z 1,5 roku bitego w tył Peugota 308 z 2007 roku 1.6 HDi z przebiegiem 37k km. Diesel i taki niski przebieg - na pewno kręcony co? No nie 3 auto w rodzinie.
Nikt nikomu niczego nie zabroni, to jasne. Choć jak bity to jest to już argument aby samochód sprzedać.
Argumentów może być milion. Może komuś umarł ojciec, matka, żona go zostawiła, życie mu się zawaliło i potrzebuje pieniędzy. Z drugiej strony może akurat jego firma odnotowała kosmiczne zyski i po co ma jeździć jakąś alfą skoro może sobie kupić bmw 7? Nie dorabiajmy ideologii, argumentów żeby sprzedać samochód jest dosłownie milion i nie ma co węszyć od razu podstępu. Jeśli jest potwierdzenie przebiegu, auto sprawdzone pod względem bezywpadkowości to nic tylko cieszyć się z egzemplarza. Już pomijam fakt że są ludzie którzy nie patrzą na przebieg i po 3 latach użytkowania nówki, sprzedają albo zostawiają w salonie odbierając kolejną nówkę. Osobiście znam takie dwie osoby.