Witam kolegów.
Na wstępie chciałbym poinformować, że szukałem odpowiedzi na moje pytanie na forum zanim założyłem temat. Wątków dotyczących problemów z odpaleniem jest wiele, ale żaden nie rozwiązuje mojego problemu (poprawcie mnie jeśli jest, a nie znalazłem). Pierwsze problemy z odpaleniem pojawiły się z początkiem zimy. Jak zwykle rano wsiadłem do auta i po przekręceniu kluczyka rozrusznik kręcił bez zarzutu ale auto nie zapaliło. Pomyślałem, że pewnie akumulator ale częstotliwość pracy rozrusznika nie spadała, podjąłem jeszcze kilka prób. Zaznaczam, że pompa paliwa pracowała. Przy ostatniej tego dnia próbie odpalenia nagle usłyszałem wybuch z tyłu samochodu. Achtung przy tym to pierdnięcie! Przerażony wyskoczyłem z samochodu żeby sprawdzić co się zadziało. Okazało się, że z tłumika końcowego został tulipan. Zderzak pęknięty, tablica rejestracyjna w krzakach... Załamałem ręce. Co ciekawe po wybuchu tłumika auto zapaliło od strzała! Może zbieg okoliczności... Oczywiście nie nadawało się do jazdy z uwagi na hałas. Po jakimś czasie założyłem nowy tłumik i problem na kilka dni (fakt faktem cieplejszych) zniknął. Teraz problem powrócił. Nauczony poprzednią lekcją pomiędzy próbami odpalenia czekam kilkanaście sekund żeby opary uleciały. Z uwagi na eksplozję zakładam, że paliwo dochodzi. Podejrzewam albo akumulator, albo alternator. Aku w spoczynku około 12,5 V. Ładowanie bez obciążenia około 14V, z obciążeniem 13,6V. Rozrusznik raczej eliminuję bo pracuje jak sądzę bez zarzutu. Jak już jej się chce odpalić to zaskakuje praktycznie na pół obrotu rozrusznika. Filtr powietrza nowy (wymieniany miesiąc temu). Zaznaczam, że problem występuje jedynie na zimnym silniku. Jak już zapali i trochę się rozgrzeje (lub podładuje się akumulator) odpala od strzała. Temperatury na zewnątrz nie są jakieś mega ujemne. Nie mniej niż -6 w nocy. Podczas jazdy też nie ma żadnych problemów. Nie szarpie, nie traci mocy. Nie sprawdzałem jeszcze świec ale jakby coś z nimi było nie tak to chyba silnik nie pracowałby równo... Jakieś sugestie?