Rdza na początku progów
Cześć koledzy, po zimie bella niemiło mnie zaskoczyła pierwszymi oznakami rdzy - identycznie sprawa wygląda z dwóch stron więc prawdopodobnie to wina kiepskiej osłony progów przed rożnej maści ciałami stałymi
Pytanie czy ktoś z forumowiczów miał podobny problem i jak go rozwiązał - zastanawiam się nad garażowym sposobem usunięcia warstwy wierzchniej i zabezpieczeniu. A może lepiej oddać do blacharza/lakiernika na jakiś profesjonalny zabieg?
Pozdrawiam,
Rafał
Ja już 2 razy robiłem, aż w końcu zamontowałem chlapacze...
Dwie wizyty u blacharza - czyszczenie, zabezpieczanie, lakierowanie.
Dzięki za odpowiedź. Na długo wystarczył taki zabieg? A odnośnie chlapaczy możesz polecić jakiś sklep?Napisał slon
ja przynajmniej 2 razy w roku szlifuję papierem, podkład antykorozyjny, czarny lakier i naklejka z foli 3m własnej produkcji. To niestety jest to never ending story. Jedynym rozwiązaniem są chlapacze, ale masz -10 do wyglądu, a jak zamotujesz ori to nawet -20
Ale jak widać pod nalepką nie gnije, więc prawdopodobnie wystarczy zrobić to porządnie i zabezpieczyć czymś ten fragment tak, żeby zanieczyszczenia spod kół go nie piaskowały. Lakierowanie na własną rękę nic nie daje. Przerabiałem to z poprzednim autem, w którym doszło do ubytku lakieru i odsłonięcia gołej blachy. Powierzchowna rdza pojawiła się szybko i jakiekolwiek zabiegi domowe na niewiele się zdawały. Max wytrzymało sezon i z powrotem to samo.
Mam zamiar się tym zająć kompleksowo przy okazji konserwacji podwozia i profili zamkniętych. Prawdopodobnie zlecę polakierowanie fragmentu zgodnie ze sztuką i dopiero na to nałożę folię. Albo walnę tam masą bitumiczną i polakieruję w kolor.
Ale jak widać pod nalepką nie gnije, więc prawdopodobnie wystarczy zrobić to porządnie i zabezpieczyć czymś ten fragment tak, żeby zanieczyszczenia spod kół go nie piaskowały. Lakierowanie na własną rękę nic nie daje. Przerabiałem to z poprzednim autem, w którym doszło do ubytku lakieru i odsłonięcia gołej blachy. Powierzchowna rdza pojawiła się szybko i jakiekolwiek zabiegi domowe na niewiele się zdawały. Max wytrzymało sezon i z powrotem to samo.
Mam zamiar się tym zająć kompleksowo przy okazji konserwacji podwozia i profili zamkniętych. Prawdopodobnie zlecę polakierowanie fragmentu zgodnie ze sztuką i dopiero na to nałożę folię. Albo walnę tam masą bitumiczną i polakieruję w kolor.
dokładnie, dla tego chałupnicza metoda starcza na pół roku. Ale czy po profesjonalnym zabezpieczeniu własnej produkcji folia się nie odklei tego nie wiadomo.
U mnie za pierwszym razem wystarczyło na ok rok (jeden sezon zimowy).
Chlapacze - http://www.forum.alfaholicy.org/159_...ml#post1814976
Uprawnienia
Odpowiedz z cytatem