O ile co do niedopracowania auta jest jasne, że takim jest (ale nie, że przez 2 lata, po prostu z niczego, bez podstaw wcześniejszych nie mogło być ogólnie dobrze), to akurat tych tarcz to się czepiacie wg mnie bezpodstawnie. Po kilku hamowaniach (jak tył to ręcznym - chyba pozwala na zaciągnięcie w czasie jazdy elektrycznego? jak nie można to po prostu zwykłe mocne) powinny się znów srebrzyć.
No rowki zostaną. Ale rowki o ile współpracują z tymi samymi klockami niczemu nie szkodzą, bo się z klockami stopniowo dopasowywały dłuuugo. Dopiero gdy się na taką tarczę założy nowe równe klocki, no jakieś minusy mogą siępojawić. Wtedy one miejscowo niby mogą się przegrzać, niby bo się prędzej znów dotrą niż przegrzeją - widać że te hamulce nie są prawie używane (Epsonix- widać że te hamulce nie pracują, bo widać kilka miejsc odbitego klocka - jego granic z postoju)
Tyle że się trochę klocka na start straci i teoretycznie może naq początku gorzej hamować. Więc przy skończeniu się klocków - wymiana razem z tarczą, , więc w tym sensie to minus jest - koszty jakieśta, bo normalnie można same klocki o ile tarcza trzyma grubość.
A powstają z drobin twardych między klockiem a tarczą czy zbierającego się nierównomiernego nalotu rdzy, gdy się komuś po myciu auta nie chce go brudzić przejażdżką z osuszeniem do cna kilkoma hamowaniami tarcz i zacisków. A teraz jak roztwór soli wszędzie i mycia nie trzeba.