Jade sobie autem i wciskam sprzegło momentalnie swiateł nie ma radia nie ma wsakazowki od obrotomierza i predkosciomierza na zero, puszczam sprzegło wszystko wraca do normy. Zgasiłem auto odpalam a tu psikus akumulator padł... odpalam drugi raz problem zniknał. Wrócilem do domu przejzałem pobieznie elektryke ale nic nie jest rozłaczone. Nastepnego dnia mialem powtorke z rozrywki tyle ze tym razem akumulator padł i odpalil dopiero po jakiejs godzinie.
Co moze byc tego problemem ? alternator (ładowanie jest)
akumulator? (ma dopiero 6 miesiecy)
Jutro jeszcze zaczne cos sam działac ale prosil bym o jakies drobne sugestie i uwagi w jakim kierunku szukac usterki.