...że tak szumnie zatutuluje 1000km przejechane do wisły i z powrotem,,
otorz wybrałem sie na krotkie ferie do tegoz "kurortu" i oto wrazenia
1. zapakowałem narty na dach, reszta maneli weszła gładko do bagaznika (wcale nie taki mały, wszystko sie zmiescilo, jedna mała torebka na tylna kanape
2. szybko sie nie jechalo bo szum z dachu i ruch spory, max 120-130km/h spalanie w takim mieszanym trybie na tym dystansie z kompa 6,9 z dystrybutora 7,2 wiekszosc na normal, z 200km w dynamic
3. zdazylo sie podczas jazdy ze po ok250-300km ciągłej jazdy, i w miare stalej predkosci 100-120km w trakcie proby nacisniecia pedalu przyscipeszenia w okolicy 120km/h na 6tym biegu silnik deliktnie szarpnął, na milisekunde, wyczułem to dosc wyraznie, o co kaman? czy ktos cos podobnego zauwazyl?
4. nie radze jechac w nasze gory o tej porze roku, chyba ze lubcie siedziec na powietrzu pełnym dymu z kominow, siarki itp, koszmar nie było czym oddychac
pozdrawiam