Słuchajcie, najpierw przeholowałem na zakręcie i skosiłem sobie część zderzaka z przodu, potem sąsiadka postanowiła mi dla wyrównania strzelić seicentem w tył..
Obie szkody niewielkie, ale zderzaki popękane, a że były malowane w całości, nie ma czego zbierać.
Postanowiłem, że zamiast kleić kupię dwa zderzaki (koszt porównywalny) i pomaluję jak w oryginale..
Pytanie - ma ktoś jakiegoś taniego lakiernika albo sam podjąłby się malowania? Krzyczą mi ok. 500zł..